Któż nie zna tej potrawy, sztandarowego dania małych gastronomii jak Polska długa i szeroka? A któż potrafi ją przyrządzić tak doskonale, że konsumenci wpadną w zachwyt po uszy? Powiem Wam, kto: ten, kto skorzysta z mojego przepisu.
Składniki:
1 kg fasoli
1 laska kiełbasy (zwyczajnej lub toruńskiej)
200 g boczku
3 średnie cebule
koncentrat pomidorowy
1 łyżeczka kminku
pieprz, sól, papryka
oliwa
Sposób przygotowania:
Fasolę przebieram, płuczę, moczę na noc w wodzie z kminkiem. Następnego dnia gotuję ją w wodzie, w której się moczyła.
Cebulę obieram, kroję drobno i podsmażam na oliwie, dodaję do gotującej się fasoli. Kiełbasę i boczek kroję, przysmażam osobno na patelni, dodaję do garnka.
Kiedy fasola zmięknie, całość doprawiam solą, pieprzem i papryką oraz koncentratem pomidorowym. Podaję z chlebem.
czwartek, 12 listopada 2009
Fasolka po bretońsku
Etykiety:
boczek,
cebula,
dania główne,
dania jednogarnkowe,
fasola,
jesień,
kiełbasa,
zima
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
moi faceci uwielbiają fasolkę robię ją bardzo podobnie ale nie dodaję kminku i zamiast moczyć fasolę całą noc i gotować pół dnia biorę fasolkę z puszki - smak się nie zmienia a fasolka jest gotowa w ciągu godziny :-)
OdpowiedzUsuńnie chcę wyglądać na czepialską, wszak polonistką nie jestem, ale czy nie powinno się mówić "płuczę", a nie "płukam"?
OdpowiedzUsuńa przepis wypróbuję w praktyce już jutro :)
Tak, zdecydowanie płuczę :)
OdpowiedzUsuń