Ten przepis jest najlepszym przykładem na to, jak zrobić coś z niczego. Jedynym składnikiem, którego nie mam standardowo w domu jest świeży imbir, ale czasami o nim pamiętam i wtedy właśnie wymyślam kolejną potrawę z bardzo lubianym przeze mnie połączeniem marchewki, imbiru, cebuli i czosnku. Robiłam już makaron z tak przyrządzoną marchewką, sakiewki z ciasta filo z nadzieniem marchewkowym, podaję to jako dodatek do mięs i wreszcie dzisiaj zrobiłam kruche pierożki.
Co tu dużo kryć, wyszły przepyszne.
Składniki:
(na 20-25 pierożków)
ciasto:
250 g mąki
szczypta soli
125 g zimnego masła
1 jajko
zimna woda
farsz:
400 g marchewki (3-4 sztuki)
1 cebula
kawałek imbiru wielkości kciuka
2 ząbki czosnku
sól, pieprz
oliwa do smażenia
Sposób przygotowania:
Mąkę przesiewam i mieszam z solą. Zazwyczaj używam mąki pszennej i mąki krupczatki (na przykład 200 g pszennej + 50 g krupczatki). Siekam masło i rozcieram w palcach z mąką, aż uzyskam drobne kawałeczki. Dodaję jajko, wlewam odrobinę wody i szybko zagniatam ciasto. Owijam w folię aluminiowa i wkładam do lodówki na około godzinę.
Ciasto spokojnie się chłodzi, a ja w tym czasie kroję cebulę na drobniutkie kawałeczki, odrobinę solę i podsmażam na oliwie. Gdy się zeszkli dorzucam posiekany drobno czosnek oraz imbir starty na drobnej tarce, przyprawiam solą oraz pieprzem i smażę wszystko jeszcze jakieś 2 minuty. Potem dodaję obraną i startą na grubej tarce marchewkę i smażę jeszcze kilka minut. Przykrywam i duszę na wolnym ogniu, aż marchewka trochę zmięknie.
Rozwałkowuję ciasto jak najcieniej się da (a przy moich umiejętnościach nie jest to zbyt cienko) i wycinam kółka. Nakładam łyżką wystudzony farsz marchewkowy i zlepiam pierożki.
Wkładam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piekę około pół godziny. Przed upieczeniem można posmarować rozmąconym żółtkiem, ale mi się zazwyczaj nie chce.
środa, 25 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz