Nawet najlepiej usmażony kotlet schabowy nikomu nie kojarzy się z wykwintnym obiadem, a najsmaczniejsza pomidorówka na świecie naprawdę mało kogo rzuca na kolana. A czasami mamy przecież potrzebę, żeby zabłysnąć w kuchni.
Najlepiej żeby potrawa była oryginalna, niezawodna i ładnie wyglądała. Dobrze by też było, gdyby nie wymagała zbyt dużo pracy, bo skoro mają przyjść goście, to trzeba przecież zrobić mnóstwo innych rzeczy, jak chociażby manicure…
Trzeba tylko pamiętać, żeby zawczasu zaopatrzyć się w syrop klonowy i rozmaryn.
Naprawdę warto.
Składniki
(tu składniki są obliczone na robienie wrażenia wyłącznie na członkach najbliższej rodziny, czyli do wyżywienia są trzy osoby)
1 podwójna pierś z kurczaka
1 szklanka soku pomarańczowego
½ szklanki białego wytrawnego wina
½ szklanki syropu klonowego
2 łyżeczki posiekanego rozmarynu
sól
pieprz
masło z oliwą do smażenia
ewentualnie śmietana i mąka do zagęszczenia sosu
Sposób przygotowania:
Zaczynam od sosu. Biorę niewielki rondelek i podgrzewam sok pomarańczowy z winem. Ponieważ miałam tylko jedną pomarańczę, to zmieszałam świeżo wyciśnięty sok ze zwykłym z kartonu, ale na pewno lepiej byłoby wycisnąć świeży. Gotuję kilka minut na wolnym ogniu mieszając od czasu do czasu, po czym dolewam syrop klonowy i teraz już mieszając całkiem często czekam aż zgęstnieje. Jeśli nie chce mi się tak długo czekać, to po kilku minutach odstawiam sos z zamiarem zagęszczenia go potem.
Gdy sos się gotuje, mieszam sól, pieprz i rozmaryn w miseczce. Kroję pierś kurczaka w paski lub plastry i obtaczam w przyprawach. Podsmażam kawałki mięsa na dość mocnym ogniu aż troszkę zbrązowieją i wylewam na nie przygotowany sos.
Sos przepięknie bulgocze i pachnie oszałamiająco, a ja przykrywam patelnię, zmniejszam ogień i duszę mięso na wolnym ogniu. Wybaczcie, ale nie mam pojęcia ile to zajmuje czasu, zazwyczaj kończę wtedy, gdy wstawiony wcześniej ryż jest już dobry. Spodziewam się, że nie trwa to więcej niż 15-20 minut.
Jeśli sos nie jest wystarczająco gęsty jak na nasze potrzeby, można dodać śmietany lub nawet śmietany wymieszanej z odrobiną mąki.
Sos jest tak pyszny, że nikt nawet nie zauważy kupionej na wagę gotowej surówki, a ja, zamiast pieczołowicie kroić warzywa, mogę zanotować dla Was ten przepis.
niedziela, 22 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zrobiłam dziś na obiad. Nie dodałam wina, ale i tak było smaczne.
OdpowiedzUsuńNieodmiennie mnie cieszą takie komentarze :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że wino nie jest obowiązkowe.
A jaką surówkę byś do tego dania poleciła? :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej pasowałaby mi do tego mieszanka sałat ze zwykłym winegretem - wydaje mi się, że nie ma co wymyślać, skoro obiad ma dość oryginalny smak. Ale zastanawiam się jeszcze nad selerem albo białą rzodkwią - pokrojone w paseczki i doprawione cytryną, solą i pieprzem z dodatkiem śmietany lub majonezu - też by mi pasowały.
OdpowiedzUsuńDaj znać na co się zdecydowałaś, może na coś zupełnie innego? :)