Nie sądzę by dietetycy zaakceptowali je jako pożądany składnik dziecięcej diety, ale któż z nas nie wspomina z nostalgią babcinych racuchów?
A jeśli jeszcze ktoś uchował się bez smaku tej potrawy, to najwyższa pora go poznać. Tłuste, puchate, obsypane cukrem pudrem lub posmarowane grubą warstwą konfitury – mają w sobie coś kojącego. I z pewnością skuszą każde dziecko.
Anka
Składniki:
(na jeden duży półmisek, powinno wystarczyć dla niezbyt żarłocznej czteroosobowej rodziny, ale na pewno nic nie zostanie)
½ kg mąki
40 g świeżych drożdży
szczypta soli
2 łyżki cukru
1½ szklanki letniego mleka
2 jajka
Sposób przygotowania:
Przy tym cieście biorę naprawdę sporą miskę – rośnie bez opamiętania. Wsypuję przesianą mąkę, mieszam z solą i robię wgłębienie, do którego kruszę drożdże. Posypuję drożdże cukrem, zalewam połową szklanki letniego mleka, przykrywam i odstawiam na jakiś kwadrans, żeby zaczyn ruszył.
Potem dodaję resztę mleka, jajka i dokładnie mieszam drewnianą łyżką. Odstawiam w ciepłe miejsce na około godzinę. Powinno podwoić objętość, a w wyrośniętym cieście będzie wyraźnie widać pęcherzyki powietrza.
Racuchy smażę w dość głębokim oleju (centymetr – półtora centymetra). Osączam na papierowym ręczniku (chociaż, nie oszukujmy się, niewiele to daje) i posypuję cukrem pudrem.
Na zimno też pyszne.
niedziela, 15 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zastosowałam się do przepisu i przykładnie wykonałam wszystko tak jak wyżej podano. Efekt - cudowny! Nawet najmłodsza pociecha zajadała się uśmiechnięta od ucha do ucha, a mąż - samozwańczy krytyk kulinarny ;) też pochwalił i skonsumował 3. Teraz będę testować inne przepisy. Pozdrawiam. MWK
OdpowiedzUsuńdziekuję za ten przeis!!! po raz pierwszy w życiu wyszły mi 'prawdziwe, rasowe' racuchy - w wyglądzie jak i smaku ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy moje drogie Panie, że racuchy wyszły i smakowały :)
OdpowiedzUsuńprzepis łatwy w wykonaniu, a racuchy po prostu bossssskie:) puchate, pachnace, cudowne:)))) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń->Izulka: Ciasta drożdżowe, których nie trzeba gnieść są super. Szkoda tylko, że potem trzeba je smażyć ;)
OdpowiedzUsuń