Mąż wrócił z pracy, zjadł obiad, podałam deser.
- Kupiłaś to ciasto czy upiekłaś? – zapytał zainteresowany.
I właśnie taka jest rolada, nawet wykonana domowym sposobem wygląda prosto jak z cukierni. A jak smakuje!
Anka
Składniki:
5 jajek
130 g mąki (w tym około 30 g mąki ziemniaczanej)
75 g drobnego cukru
szczypta soli
400 ml bitej śmietany
1 łyżeczka cukru waniliowego
1 łyżeczka żelatyny
duże pudełko malin
2-3 łyżki cukru
Sposób przygotowania:
Maliny mogą być oczywiście świeże, ale wolę je wcześniej zagotować z cukrem. Umyte maliny wkładam do niewielkiego rondelka, wsypuję cukier (niewiele, bo nie lubię, gdy cukier przesłania smak malin) i kilka minut gotuję na wolnym ogniu. Studzę.
Tu przyznam się jeszcze, że pomysł na roladę wziął się stąd, że kupiłam niezbyt ładne maliny i jedyne co można było z nimi zdziałać, to przerobić na dżem. Dopiero potem pojawiło się pytanie co dalej.
A dalej należy upiec biszkopt.
Oddzielam białka od żółtek, przesiewam mąkę.
Ubijam pianę z białek ze szczyptą soli i gdy już stanie się sztywna i lśniąca stopniowo wsypuje cukier. Potem dodaję kolejno żółtka cały czas ubijając. Na koniec etapami wsypuję mąkę i delikatnie mieszam.
Dużą blachę wykładam papierem do pieczenia (u mnie rewelacyjnie sprawdziła się silikonowa mata do pieczenia) i wykładam ciasto formując prostokąt o grubości 1,5-2 centymetrów i wymiarach około 35x25 centymetrów (może wyjść trochę inny, zależy od wielkości jajek). Wkładam do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i piekę około 8-10 minut.
Po wyjęciu upieczonego biszkoptu zaczyna się najważniejsza część. Przygotowuję sobie ściereczkę (pielucha tetrowa, a raczej jej połowa, jest do tego doskonała): moczę ją, dokładnie wyżymam, rozkładam i z jednej strony całą powierzchnię posypuję cukrem pudrem. (To znaczy: kiedyś brałam wilgotną ściereczkę, teraz już skończyłam z moczeniem). Natychmiast po wyjęciu ciasta kładę je na ściereczce (wierzchem na cukrze pudrze) i zdejmuję z góry warstwę papieru. Potem zwijam ciasto razem ze ścierką i zostawiam do ostygnięcia. Najistotniejsze w tym jest zrobienie tego wszystkiego, gdy ciasto jest jeszcze gorące – wtedy rolada pięknie się zwinie i nie będzie się łamała.
Ubijam śmietanę, pod koniec wsypuję cukier waniliowy i dodaję ostudzoną żelatynę rozpuszczoną uprzednio w niewielkiej ilości gorącej wody.
Gdy ciasto wystygnie, rozwijam je i rozsmarowuję bitą śmietanę a na nią wykładam maliny. Śmietanę i owoce nakładam najwyżej do dwóch trzecich długości ciasta. Zwijam (już bez ścierki, rzecz jasna) i podziwiam efekt.
Smacznego!
poniedziałek, 16 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz