Dzieci chore w domu, antybiotyki; ja chora w domu, tydzień temu skończyłam brać antybiotyk; mąż chory w pracy, jeszcze wszystko przed nim ;)
Jedyne co mi pozostaje (oprócz dawkowania leków, wycierania nosów, zmywania i prania po sensacjach żołądkowych oraz opanowywania ataków histerii – hmm, czy ja przypadkiem nie zaczynam się nad sobą użalać? :)), to zrobić coś dobrego do jedzenia.
Co prawda sobie przyrządziłabym coś z marynowanym śledziem, ale rozsądnie zmieniam plany, bo przecież ta chwila, gdy obydwoje zasiadają do stołu i przez całe pięć cudownych minut są zajęci objadaniem kolorowej posypki z babeczek jest warta każdego poświęcenia.
Już o dziewiątej były więc gotowe. Mięciutkie, lekkie i puszyste, wypełniły dom pięknym zapachem. Po prostu przepyszne!
Przepis z książki „Nigella świątecznie”.
Składniki:
(na 12 sztuk)
125 g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
½ łyżeczki sody
125 g masła
125 g drobnego cukru
2 jajka
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
2-3 łyżki mleka
Sposób przygotowania:
Mąkę przesiewam, mieszam z sodą i proszkiem do pieczenia.
Masło ucieram z cukrem, cały czas miksując dodaję po jednym jajka, dolewam ekstrakt waniliowy. Potem stopniowo dodaję mąkę i ucieram na gładką masę. Na końcu rozrzedzam odrobinę dolewając mleko.
Formę do babeczek wykładam papilotkami (lub smaruję tłuszczem), nakładam do ¾ wysokości. Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piekę 15-20 minut.
Tak naprawdę polecam bez lukru.
czwartek, 17 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wyglądają przeuroczo, jak miniaturkowe choineczki. Muszą być pyszne.
OdpowiedzUsuńSliczna posypka :) faktycznie wygladaja bardzo swiatecznie:)
OdpowiedzUsuńPiękne, piękne, piękne! I na pewno są jeszcze tak pyszne jak wyglądają!!! Trzeba spróbować! MWK
OdpowiedzUsuńSą bardzo bardzo smaczne
OdpowiedzUsuńWyglądają świetnie, Magda (moja pięcioletnia córka) jest przekonana, że smakują równie dobrze, więc je zamawia i jeszcze ciasteczka... a raczej dwie pary ciasteczek...
OdpowiedzUsuń