Ciasteczka miodowe

Przyznam się Wam do czegoś w sekrecie: wcale nie przepadam za domowymi pierniczkami. W ogóle nie jestem specjalną miłośniczką wypieków z miodem, chociaż zdarza mi się robić je całkiem często.
Poniższy przepis jest bowiem idealny, gdy chcę zająć dwójkę bardzo energicznych dzieci przymusowo zamkniętych w domu. Wspólne wycinanie i dyskusje na temat wyższości gwiazdki nad aniołkiem (najlepiej, żeby dzieci nie stały wówczas obok siebie) zawsze wzbudzają w nich dziki entuzjazm, a czas płynie nam miło. No i efekty naszej pracy są nie do pogardzenia.

Ciasteczka wyszły dość twarde, ale powiem Wam szczerze, że nie mam pojęcia kiedy zmiękną, bo te nie miały szans. Jeden dzień to zdecydowanie za mało.

 

Składniki:

2 szklanki mąki
½ szklanki cukru pudru
1½ łyżki miodu
1 jajko
50 g masła
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1½ łyżki kwaśnej śmietany

Sposób przygotowania:

Masło i miód rozpuszczam, studzę. Mąkę przesiewam, mieszam z cukrem i sodą. Dodaję jajko, śmietanę i masło z miodem, zagniatam ciasto.

Rozwałkowuję na grubość najwyżej pół centymetra, wycinam ciastka.
Ach, nie, w moim przypadku to nie takie proste, bo po każdej stronie mam jedno dziecko, każde ze swoją koncepcją pożądanych kształtów ciastek. Największą popularnością cieszą się koty i lokomotywy.

Wreszcie udaje nam się umieścić wycięte ciastka na posmarowanych tłuszczem blachach. Niektóre koty straciły przy tym ogony, a misiowi urwała się łapka, ale kto by na to zwracał uwagę!

Piekę w temperaturze 180 stopni 10-12 minut (górna i dolna grzałka).

Można polukrować.