Zbliżała się Wigilia. Chochelka Grubsza nawet lubi eksperymenty w kuchni, ale zawsze 24 grudnia okazuje się, że na stole pojawiają się bardzo tradycyjne potrawy.
Co jednak zrobić z makiem?
Chochelka zasępiła się. Maszynki do mielenia nadal brak, a gotowe masy makowe jakoś nie przypadły jej do gustu.
W dodatku Dwie Chochelki wzięły udział w swojej pierwszej akcji kulinarnej, w której bohaterem jest właśnie mak.
Nagle Chochelkę olśniło: a gdyby tak użyć blendera?
Chochelka postanowiła spróbować i oto narodziła się nowa tradycja wigilijna: mus makowy z kruchymi ciasteczkami.
I w dodatku można dodać przepis do akcji Festiwal (s)maku!
Składniki:
100 g maku
400 ml słodkiej śmietanki
75 g cukru pudru
fix do śmietany (lub żelatyna rozpuszczona w odrobinie gorącej wody)
20 g skórki pomarańczowej
50 g rodzynek
Sposób przygotowania:
Mak zalewam wrzątkiem, gotuję około 20-30 minut. Odstawiam na co najmniej dwie godziny. Potem dokładnie odcedzam i rozcieram blenderem. Wy zapewne zmielicie go maszynką do mielenia.
Rodzynki zalewam gorącą wodą, dokładnie odcedzam i osuszam.
Ubijam śmietankę, pod koniec wsypuję cukier puder zmieszany z fixem do śmietany (ewentualnie zamiast fixu wlewam żelatynę). Dodaję mak, rodzynki i skórkę pomarańczową, wszystko dokładnie mieszam.
Podaję z kruchymi lub półkruchymi ciasteczkami.
wtorek, 29 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetny pomysł! Ja akurat z maszynką do mielenia problemu nie mam - jestem jej szczęśliwą posiadaczką. Ale takiego musu bez wątpienia warto spróbować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
piękne zdjęcie, bardzo pomysłowe i taki deser z pewnością musiał smakować barrrdzo :)
OdpowiedzUsuńfajny łoś !
OdpowiedzUsuńPróbuje sobie wyobrazić ten smak. I jestem za ;)... a ten łłłoś...:)
OdpowiedzUsuńbłagam, ile tej żelatyny???
OdpowiedzUsuńfiksu nigdzie nie mogłam znaleźć!
:)
->ferita: W święta nawet nie włączałam komputera :) Przepraszam, że nie mogłam odpowiedzieć.
OdpowiedzUsuńWsypałabym najwyżej 2 łyżeczki - normalnie nie używałabym wcale żelatyny, ale przez rodzynki wszystko się trochę rozpływa.