Jedzenie, oprócz tego, że ma smakować, powinno jeszcze dobrze wyglądać. Na co dzień nie zawracam tym sobie głowy szczególnie mocno, ale czasami mam ochotę zrobić coś, co wygląda dokładnie tak, jak w wystylizowanych sesjach zdjęciowych niektórych magazynów kulinarnych.
A poza tym uwielbiam, gdy na talerzu jest kolorowo.
Na pohybel jesiennej szarości!
Składniki:
(2-3 porcje)
½ kg piersi z indyka
1 duża czerwona papryka
½ szklanki czerwonego wina
olej lub sklarowane masło do smażenia
marynata:
2-3 czerwone cebule
1 duży owoc granatu
sok z połowy dużej cytryny
3-4 łyżki oliwy
1 łyżka octu balsamicznego
sól, pieprz
Sposób przygotowania:
Najpierw marynata, przygotowana przynajmniej godzinę wcześniej albo nawet poprzedniego wieczoru.
Kroję cebulę w półplasterki i zalewam sokiem z cytryny. Dodaję sok z granatów. Można też dodać pestki, jeśli komuś nie przeszkadza, że będą dość twarde w potrawie, ale można je przecież wykorzystać do deseru albo sałatki. Wlewam ocet balsamiczny i oliwę.
Mięso kroję w plastry. Wolę dzielić na mniejsze kawałki, bo ładniej wyglądają, ale gorzej się je później wyjmuje z cebuli, więc można na duże, gdy ktoś jest leniwy.
Posypuję solą i pieprzem, wkładam do marynaty. Dokładnie mieszam, najlepiej rękami. Jeśli zostawiam mięso na kilka godzin, to dobrze jest jeszcze raz wszystko przemieszać po jakimś czasie.
Rozgrzewam na patelni olej z pestek winogron zmieszany z odrobiną masła. Wyjmuję mięso z marynaty (wyjęłam je z lodówki jakąś godzinę wcześniej, by się ogrzało) i trochę osuszam. Podsmażam na dużym ogniu z obydwu stron, potem dodaję resztę zawartości miski z marynatą, podlewam czerwonym winem, przykrywam pokrywką i duszę na wolnym ogniu.
Paprykę kroję w paseczki, dodaję do sosu. Duszę wszystko do miękkości, na koniec dodaję pieprz i sól.
Żółty kolor otrzymuję oczywiście dzięki dodaniu kurkumy do garnka z gotującym się ryżem. Niestety nie bardzo wiem ile sypnęłam, coś pomiędzy pół łyżeczki a łyżeczką.
Dla ozdoby można posypać świeżymi pestkami granatu.
poniedziałek, 7 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Na pohybel:) Piękne, kolorowe i napewno smaczne danko:)
OdpowiedzUsuńTo ja tez sie podpisuje pod tym apelem. Precz z szaroscia! A danie pyszne, kolorowe i jak ladnie sfotografowane... zupelnie jak w magazynie kulinarnym:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.