W kuchni między innymi to jest piękne, że połączenie prostych i pospolitych składników może zaowocować czymś przepysznym. Tym razem opowiem Wam jak ze zwykłej fasoli stworzyć prawdziwe dzieło sztuki.
A poza tym dzisiaj chyba każdy ma w domu czerstwe pieczywo i przejawia niechęć do gotowania pracochłonnych potraw.
Przepis pochodzi z książki „Włoska wyprawa Jamiego” (Mikołaj mi przyniósł. Kochany ten Mikołaj!).
Ach, jeszcze krótkie wyjaśnienie. Crostini to po naszemu po prostu grzanki, ale małych rozmiarów i raczej z ciabatty lub białego pieczywa.
Składniki:
kilka kromek ciabatty, bagietki lub bułki wrocławskiej
1 puszka białej fasoli, odsączona
1 duży ząbek czosnku
sól, pieprz, oliwa, ocet z czerwonego wina
1 ząbek czosnku
sól
kilka gałązek rozmarynu
1-2 łyżki oliwy
Sposób przygotowania:
Czosnek drobniutko siekam i przesmażam chwilę na oliwie, ale bardzo uważam by się nie przypalił. Dokładam fasolę i duszę na wolnym ogniu niecałe 10 minut. Na koniec doprawiam solą, pieprzem, octem i oliwą i rozgniatam wszystko widelcem.
Pokrojone na niewielkie kromki pieczywo wstawiam do nagrzanego piekarnika (u mnie dobrze sprawdza się grill z termoobiegiem, 180 stopni). Po kilku minutach wyciągam chrupkie grzanki (najlepsza kontrola jest „na oko”, więc nie podaję czasu pieczenia), które można jeszcze przed nałożeniem pasty fasolowej skropić oliwą i posmarować przekrojonym na pół ząbkiem czosnku.
Smaruję opieczone kromki fasolowym puree i leciutko polewam po wierzchu oliwą wymieszaną z czosnkiem roztartym z solą i rozmarynem. W ostateczności można użyć suszonego rozmarynu, bo nie oszukujmy się, osiedlowe warzywniaki rzadko oferują coś więcej niż marchewkę i kapustę.
Smacznego!
piątek, 1 stycznia 2010
Crostini z fasolowym puree
Etykiety:
fasola,
grzanki,
Jamie Oliver,
przekąski,
rozmaryn,
śniadanie,
wegetariańskie,
zima
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Faktycznie poezja!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie malutkie kanapeczki, na jeden gryz... :)
Pozdrawiam!
Wyglądają magicznie... :-)
OdpowiedzUsuńwiedziałam że przepis Jamiego gdy przeczytałam na Durszlaku tytuł dzisiejszej notki :D
OdpowiedzUsuńgratuluję książki, ja ją uwielbiam:D
Rewelacyjna przekąska! A do tego tak pięknie się prezentuje!
OdpowiedzUsuńTo jest to!
OdpowiedzUsuńMnie też Mikołaj przyniósł tę książkę! :) i jeszcze dostałam "Nigella expresowo" tak na dobry początek diety noworocznej :) Ale tak właściwie to ja nie o tym -chciałam napisać, że naprawdę uwielbiam Wasz blog, przepisy są bardzo ciekawe i nie takie trudne oraz z dosć powszechnie występujących produktów co bardzo cenię :) i jeszcze takie apetyczne zdjęcia. Pozdrawiam cieplutko! :)
OdpowiedzUsuń->Anula: bardzo lubię Nigellę, i ona i Jamie mają pięknie wydane książki, które przede wszystkim świetnie się czyta i ogląda :)
OdpowiedzUsuńI bardzo, bardzo mi miło za dobre słowo :)
->wszyscy: W ogóle dziękuję za pozytywne komentarze! Od razu chce się gotować i fotografować :)
Super grzaneczki !
OdpowiedzUsuń