To była najszybciej znikająca z talerzy tarta. Co prawda u mnie w domu żadna tarta nie ma długiego żywota, ale ta pobiła wszystkie rekordy.
Połączenie malin i cytryny zawsze jest dobrym pomysłem, a podane na kruchym cieście to naprawdę coś pysznego. Koniecznie musicie zrobić!
Kiedy piszę te słowa z kuchni dobiega mnie okrzyk Szymona
- Mamo! Poproszę jeszcze jeden kawałek, tylko dużo większy. Największy!
A gdy już dokładka znalazła się na talerzu, napotkałam nieufny wzrok i padło pytanie
- Czy ten kawałek jest większy?
Anka
Składniki:
ciasto:
300 g mąki pszennej (w tym około 80 g mąki krupczatki)
szczypta soli
50 g cukru pudru
200 g masła
1 jajko
1 żółtko (dodałam ugotowane i przetarte przez sito, ale oczywiście może być surowe)
nadzienie:
300 g mrożonych malin
4 łyżki drobnego cukru
skórka starta z jednej cytryny (lub z połowy)
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
cukier puder do posypania
Sposób przygotowania:
Z premedytacją podaję składniki na nieco więcej ciasta niż potrzeba, ale metodą prób i błędów wyszło mi kiedyś, że z takich proporcji wychodzi bardzo smaczne kruche ciasto i po prostu je robię, a to co zostanie zamrażam. Przyda się kiedyś na kolejną ozdobną krateczkę. Zresztą może macie większą blachę niż ja? Moja forma do tart ma średnicę 24 centymetrów.
Przesiewam mąkę, mieszam z solą i cukrem pudrem. Zimne masło kroję na małe kawałki, dodaję do mąki i rozcieram palcami na małe grudki. Dodaję jajka, zagniatam ciasto.
Owijam folią i wkładam do lodówki przynajmniej na godzinę. Zazwyczaj formuję z ciasta nie kulę, ale placek, żeby potem łatwiej rozwałkować.
Gdy ciasto się chłodzi (czyli mam na to jakieś trzy dni, albo i więcej, bo takie ciasto spokojnie poleżakuje w lodówce) wrzucam maliny do rondla z grubym dnem, zasypuję cukrem, dodaję jakieś 2 łyżki wody (niekoniecznie), skórkę startą z cytryny i zagotowuję. Zagęszczam mąką ziemniaczaną wymieszaną z odrobiną zimnej wody. Odstawiam do wystudzenia.
Rozwałkowuję ciasto i wykładam formę do tart. Obcinam wystające brzegi, resztę ciasta z powrotem chowam do lodówki. Jeśli podczas wykładania formy ciasto zdążyło się nagrzać, znowu schładzam (gdy zależy mi na czasie, wstawiam do zamrażalnika). Zresztą dobrze, jeśli forma do tarty też jest chłodna, gdy wstawiam ciasto do piekarnika.
Wykładam ciasto w formie papierem do pieczenia i wysypuję na niego ryż lub fasolę. Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na około 10 minut, potem zdejmuję obciążenie i podpiekam jeszcze 5-7 minut.
Rozwałkowuję resztę kruchego ciasta i wycinam z niego radełkiem lub nożem cienkie paseczki.
Na podpieczony spód wykładam maliny (spód można cieniutko wysypać startymi migdałami, wtedy ciasto mniej nasiąka sokiem z owoców). Wierzch tarty dekoruję kratką z ciasta. Kratkę można posmarować żółtkiem rozbełtanym z mlekiem, ale mi się nigdy nie chce, zresztą akurat tę tartę i tak posypię pudrem.
Piekę jeszcze około 20-30 minut.
Po przestygnięciu posypuję cukrem pudrem, ale lepiej nie czekać zbyt długo, bo lekko ciepła jest najpyszniejsza.
niedziela, 14 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Często piekę tarty (a właściwie mój Martik), ale z mrożonymi malinami jeszcze nie. A wygląda przeapetycznie :-)
OdpowiedzUsuńwszystko fajnie
OdpowiedzUsuńale gdzie się kupuje mrożone maliny w lutym?
:)
Ojej! A ja ostatnie maliny zużyłam niedawno do drożdżówek. A to pech:( Ale przepis zachowam do lata:)
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAA doskonale rozumiem, że kawalek mial byc największy. Sama bym takie zażądała! Kolejny przepis do wyprobowania :-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jakie zdjęcie! mam ochotę ugryźć monitor
OdpowiedzUsuńTu maliny, tam truskawki - wszystkie przepisy już mi się z wiosną kojarzą. :]
OdpowiedzUsuńKocham takie połączenia! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, www.kuchnia-malolaty.blogspot.com
mrożone maliny są np w Auchan i w Piotrze i Pawle i w Tesco.
OdpowiedzUsuńJa coś niezbyt lubię się z kruchym ciastem. Wprawiam się. Właśnie piecze się tarta z jabłkami. Zobaczymy, co wyjdzie.
OdpowiedzUsuńZ malinami na pewno musi być cudna. Też prosiłabym o dokładki. Duże.
Pozdrawiam! ;))
Zrobilam to cudo w wersji porzeczkowej, bo tylko to znalazłam w lodówce. Dla mnie bomba!!!
OdpowiedzUsuń->Zaytoon: Kruche to chyba moje ulubione ciasto, bo tak szybko się je robi. I nie trzeba się namęczyć podczas gniecenia ;)
OdpowiedzUsuń->Ju: Porzeczki! Zrobię koniecznie, gdy się pojawią świeże. Masz rację, z kruchym ciastem to będzie idealne połączenie.
To najlepsze ciasto jakie jadłam!! Sezon malinowy, tarta jest u mnie 2 razy w tygodniu, a ja nie wiem jak smakuje na zimno, tak szybko znika:)
OdpowiedzUsuńdziękuję za pyszne i proste pomysły
pozdrawiam
Wiem! Tarta z malinami zdecydowanie jest w czołówce wszystkich tart, jakie kiedykolwiek robiłam :) Uwielbiam maliny. Dzięki za miłe słowa i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńchyba troche za duzo cytryny, skorka z 1 calej cytryny? za drugim razem dam tylko 1/2. super przepis :) Pozdrawiam. Edyta.
OdpowiedzUsuńA wiesz, że faktycznie dla niektórych jedna cała cytryna to może być za dużo? Chociaż akurat ja bardzo lubię połączenie cytryn i malin, więc mi nie przeszkadza :) Ale uwzględnię w przepisie.
UsuńPozdrawiam.
dziekuje :) Ja mieszkam we Francji i tutaj sa ladne duze cytryny, moze po prostu moja byla wieksza :)
UsuńMoj sposob na sprawdzanie internetowych przepisow to A. Korzystac tylko z dobrych stron (takich jak "dwiechochelki") B. Wykonac dokladnie tak jak poleca autor/ka przepisu C. Zmodyfikowac wg wlasnego uznania przy nastepnej probie.
Jeszcze raz dziekuje za przepis.
Edyta.
Zgadzam się z Tobą całkowicie, szczególnie jeśli chodzi o punkt C (bo punkt B bardzo często pomijam i od razu zmieniam pod swój gust) i bardzo dziękuję za miłe słowa w punkcie A :)
UsuńPowiem Ci jeszcze, że przed chwilą skończyłam robić zdjęcia tarty z malinami i czekoladą i jest to jedna z absolutnie najlepszych tart jakie w życiu zrobiłam i jadłam :))
Przepis wkrótce.
Pozdrawiam :)
uświadomiłam sobie właśnie, że robię tartę z tego przepisu od 10 lat 🥺 dziękuję Ci za niego
OdpowiedzUsuń