Weekend przed nami, więc powinno być więcej okazji do spokojnego wypicia kawy lub herbaty. A żeby się nie przepracowywać przy pieczeniu czegoś słodkiego do tych napojów, podam Wam przepis na moje drugie ulubione muffinki (tutaj są pierwsze), też czekoladowe, oczywiście.
Najlepsze są jeszcze odrobinę ciepłe, gdy płynne kawałki tak przyjemnie roztapiają się na języku.
Niektórzy pewnie zechcą pomieszać rodzaje czekolad i oprócz gorzkiej dodać mleczną lub nawet białą, ale ja od jakiegoś czasu jestem zdecydowana w tej materii: nie masz lepszej czekolady nad gorzką.
Swoją drogą, ciekawe jak smakuje czekolada o zawartości miazgi kakaowej powyżej 90%. Czy to się jeszcze w ogóle da zjeść?
Przepis Nigelli.
Składniki:
250 g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
½ łyżeczki sody
175 g cukru pudru
2 łyżki kakao
150 g gorzkiej czekolady pokrojonej na małe kawałeczki
1 jajko
90 ml oleju
250 ml mleka
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
Sposób przygotowania:
Uwielbiam notować przepisy na muffinki, bo zajmuje mi to tak mało czasu.
Mąkę, cukier puder i kakao przesiewam, mieszam z proszkiem do pieczenia, sodą i kawałkami czekolady.
Do drugiej miski rozbijam jajko, mieszam z olejem, mlekiem i ekstraktem waniliowym.
Łączę składniki suche i mokre niedbale mieszając łyżką, a nawet widelcem.
Masę wykładam do formy na muffiny wyłożonej papilotkami i piekę około 20-25 minut w 180 stopniach przy włączonej dolnej grzałce z termoobiegiem.
Standardowo zwiększam temperaturę o około 20 stopni, gdy grzeje tylko górna i dolna grzałka.
piątek, 9 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja to bym najchetniej wszystko piekla co tutaj sie pojawia, pycha. Jadlam czekolade firmy Lindt 99% miazgi kakaowej, jest strasznie gorzka i kakaowa:o) Nie ma mowy o zjedzeniu nawet polowy tabliczki, najlepiej malutki kawaleczek na jezyk i delektowac sie tym mocnym smakiem, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHehe aż wstyd się przyznać, ale mimo iż jestem prawdziwym czokoholikiem, 99% czekolada Lindta, mnie pokonała;) Nie ma mowy o zjedzeniu połowy tabliczki?? Oj nie!! U mnie nie było mowy o zjedzeniu chociażby 2 kostek, po pierwszej spasowałem..
OdpowiedzUsuńMniam, ale takie muffinki to bym chętnie spałaszował.. I bynajmniej nie ograniczyłbym się do jednego:))
jak dla mnie lidt 70 %jest boska, powyżej, nie nadaje się do jedzenia ;)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś próbowałam zrobić ciasto na czekoladzie 90%... Próbowałam, bo wyszło twarde jak kamień :( A Twoje muffiny wyglądają przepięknie!
OdpowiedzUsuńUwielbiam jeść muffinki czekoladowe, a właściwe przygotowywać je gdy pada i jest pochmurno...wtedy mi najlepiej smakuja:)
OdpowiedzUsuńMam pytanie dotyczące papilotek. Ilekroć w nich nie piekłam, zawsze miałam problem z wydobyciem z nich muffinek. Czy jest na to jakiś sposób? Czy coś robię źle?
OdpowiedzUsuńmarja
czekoladowe muffinki są najlepsze na małe smuteczki :)
OdpowiedzUsuńi ja ostatnio przekonuję się do gorzkiej czekolady, choc kiedyś istniała dla mnie tylko mleczna. w wypiekach smakuje super. w babeczkach też:-)
OdpowiedzUsuń__PODPOWIEDŹ:
OdpowiedzUsuńBH.41.
MOTTO: Błędy merytoryczne, czyli Indeks Glikemiczny.
Autorzy diet w oparciu o IG interpretują, jakoby IG dotyczył węglowodanów, które spożyte przez człowieka podnoszą odpowiednio poziom cukru we krwi po spożyciu, co kwalifikuje dane produkty w kategoriach: na chudnięcie EW. szczuplenie, na utrzymanie wagi oraz na tzw. tycie.
I tu zauważamy w tabelach z tzw. IG ogromną ilość błędów, które w rzeczywistości są nieprawdą, zwłaszcza wobec ciekawych każdej diety otyłych mieszkańców naszej planety, a głównie błędem wobec chorych na cukrzycę.
Przykład: czekolada gorzka, o zawartości kakao minimum 70% jest według tych piewców IG produktem na chudnięcie, z uwagi na ICH klasyfikację , jakoby IG takiej czekolady wynosiło około 22, czyli IG = 22.
Prawda rzeczywista wygląda jednak, oto tak: cukier zawarty w tej czekoladzie, pomijam toksyny i wolne rodniki, podnosi WYSOKO poziom cukru we krwi po spożyciu, a organizm odkładając trójglicerydy, po wydzieleniu się nadmiernej ilości insuliny z trzustki; mechanizm tych przemian tworzy OTYŁOŚĆ.
Dramatu dopełnia, ogromna MASA tłuszczów zawartych w czekoladzie, która odkłada się w komórkach tłuszczowych bezpośrednio jako tłuszcz tzw. składnik wysoko energetyczny.
Proces szybkiego tycia realizuje się skutecznie i trwale, co jest oczywiste.
Czekolada tak zakwalifikowana jest najlepszym przykładem na BRAK badań i kpinę z inteligencji ludzi, zwłaszcza osób chorych na cukrzycę, jakoby ten produkt można spożywać w cyklu chudnięcia i konsumpcji __NISKICH węglowodanów.
__CZEKOLADA: to
35-40% cukru, biały lub brązowy spożywczy, jako energia zdecydowanie NEGATYWNA, bo plaga otyłości,
i cukrzycy typu 2,
40% tłuszczu, nasycony to ten z mleka, i roślinny utwardzony tzw. TRANS !! Ekspresowe tycie.
Czekolada dla ludzi myślących rozsądnie o swoim ZDROWIU, powinna być produktem zdecydowanie ZAKAZANYM !!
Fabryki SMAKU działające w zakresie propagowania tzw. ziarna kakaowego, wykazują skuteczny MARKETING, a jakże.
Indianin z dżungli BRAZYLIJSKIEJ, wybierze zawsze to kakao fabryczne, chemicznie przygotowane, pełne szkodliwych toksyn, a dlaczego ? a no bo, SMACZNIEJSZE.
Zobacz też: __IRL KRAKÓW.
__Książka; _pt._______: PORADNIK ŻYWIENIOWY człowieka w XXI wieku.
Wydanie drugie: zaktualizowane i uzupełnione.
__Skrót adresu strony w Internecie_______: MAGDALIRL
__ADRES_______: http://www.magdalirl.com.pl/
Pozdrawiam Ciebie i WSZYSTKICH
Patryk VICH, Chicago
__PODPOWIEDŹ:
OdpowiedzUsuńBH.41.
MOTTO: Błędy merytoryczne, czyli Indeks Glikemiczny.
Autorzy diet w oparciu o IG interpretują, jakoby IG dotyczył węglowodanów, które spożyte przez człowieka podnoszą odpowiednio poziom cukru we krwi po spożyciu, co kwalifikuje dane produkty w kategoriach: na chudnięcie EW. szczuplenie, na utrzymanie wagi oraz na tzw. tycie.
I tu zauważamy w tabelach z tzw. IG ogromną ilość błędów, które w rzeczywistości są nieprawdą, zwłaszcza wobec ciekawych każdej diety otyłych mieszkańców naszej planety, a głównie błędem wobec chorych na cukrzycę.
Przykład: czekolada gorzka, o zawartości kakao minimum 70% jest według tych piewców IG produktem na chudnięcie, z uwagi na ICH klasyfikację , jakoby IG takiej czekolady wynosiło około 22, czyli IG = 22.
Prawda rzeczywista wygląda jednak, oto tak: cukier zawarty w tej czekoladzie, pomijam toksyny i wolne rodniki, podnosi WYSOKO poziom cukru we krwi po spożyciu, a organizm odkładając trójglicerydy, po wydzieleniu się nadmiernej ilości insuliny z trzustki; mechanizm tych przemian tworzy OTYŁOŚĆ.
Dramatu dopełnia, ogromna MASA tłuszczów zawartych w czekoladzie, która odkłada się w komórkach tłuszczowych bezpośrednio jako tłuszcz tzw. składnik wysoko energetyczny.
Proces szybkiego tycia realizuje się skutecznie i trwale, co jest oczywiste.
Czekolada tak zakwalifikowana jest najlepszym przykładem na BRAK badań i kpinę z inteligencji ludzi, zwłaszcza osób chorych na cukrzycę, jakoby ten produkt można spożywać w cyklu chudnięcia i konsumpcji __NISKICH węglowodanów.
__CZEKOLADA: to
35-40% cukru, biały lub brązowy spożywczy, jako energia zdecydowanie NEGATYWNA, bo plaga otyłości,
i cukrzycy typu 2,
40% tłuszczu, nasycony to ten z mleka, i roślinny utwardzony tzw. TRANS !! Ekspresowe tycie.
Czekolada dla ludzi myślących rozsądnie o swoim ZDROWIU, powinna być produktem zdecydowanie ZAKAZANYM !!
Fabryki SMAKU działające w zakresie propagowania tzw. ziarna kakaowego, wykazują skuteczny MARKETING, a jakże.
Indianin z dżungli BRAZYLIJSKIEJ, wybierze zawsze to kakao fabryczne, chemicznie przygotowane, pełne szkodliwych toksyn, a dlaczego ? a no bo, SMACZNIEJSZE.
Zobacz też: __IRL KRAKÓW.
__Książka; _pt._______: PORADNIK ŻYWIENIOWY człowieka w XXI wieku.
Wydanie drugie: zaktualizowane i uzupełnione.
__Skrót adresu strony w Internecie_______: MAGDALIRL
Pozdrawiam Ciebie i WSZYSTKICH
Anna RICH, Chicago