Napisałam o genialnym puree i teraz aż się boję podawać przepis. Bo prawdę mówiąc to jest zupełnie zwyczajne puree, tylko że z kalafiora. W dodatku jak zwykle mam problem z ilością składników i wcale się nie upieram, że podana przeze mnie receptura jest jedynie słuszna.
Z drugiej jednak strony puree naprawdę jest fantastyczne. Po pierwsze ten biały delikatny krem przepięknie wygląda. Każdy kolorowy dodatek na tym tle będzie ładnie wyeksponowany.
A po drugie i najważniejsze – doskonale smakuje. Prawdziwe przysmaki bowiem wcale nie są skomplikowane i pracochłonne. Ale oczywiście kluczem są tu najlepszej jakości składniki. Mrożony kalafior nie da takiego efektu jak świeży, chociaż zapewniam, że i tak warto spróbować.
Takie puree jest bowiem niezwykle uniwersalne. Można je podać ze smażoną rybą lub kurczakiem (szczypiorek będzie tu doskonałym dodatkiem), ale równie doskonale smakuje na tostach z dodatkiem innych warzyw.
Co prawda akurat ja mogę jeść kalafiora z bułką tartą niemal codziennie, ale przecież są też inne sposoby na wykorzystanie tego pysznego warzywa.
Bardzo, bardzo polecam.
Składniki:
1 kalafior lub 1 paczka mrożonego kalafiora
1-2 łyżki masła
½ szklanki mleka
sok i skórka z połowy cytryny
sól, pieprz
Sposób przygotowania:
Kalafior gotuję do miękkości w niewielkiej ilości wody razem ze skórką otartą z połowy cytryny. Można to zrobić w mleku, będzie jeszcze delikatniejszy. Odcedzam, jeśli gotowałam w mleku, to zachowuję potrzebne pół szklanki.
Ciepły kalafior dokładnie miksuję z masłem, mlekiem i sokiem z cytryny. Doprawiam solą i pieprzem. Możliwe, że niektórzy z Was uznają, że przyda się więcej mleka lub masła - nic Was nie ogranicza :)
wtorek, 27 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Puree wygląda bardzo zachęcajaco. Nie dziwię się, że tak je reklamowałaś ;] Na bank zrobię, tym bardziej, że kalafior w lodówce jest ;]
OdpowiedzUsuńI ja sie dalem namowic juz zaczynam przygotowanie:)
OdpowiedzUsuń