Ten przepis Jamiego Olivera od razu mi się spodobał.
Nieco go uprościłam (zbyt długa lista składników zawsze mnie zniechęca), ale powiem tak: jeśli nawet zrobicie tylko i wyłącznie pieczoną w ten sposób marchewkę to i tak warto. Pieczone warzywa są w ogóle przepyszne, ale przyprawiona ostrym chili i pachnąca kuminem marchewka to prawdziwy rarytas!
Chociaż z drugiej strony warto się przyłożyć, bo to danie jest złożeniem wielu smaków, a każdy idealnie znajduje tu swoje miejsce. Opisywana wyżej marchewka, miękkie awokado, świeża sałata i chrupiące ziarenka - wszystko podlane oryginalnym kwaskowatym dressingiem. Pycha!
Zrezygnowałam za to z tostów, rzeżuchy i śmietany, bo pieczywa staram się unikać, a reszta wydała mi się przesadą, ale Wam polecam dodanie przynajmniej porwanych na kawałki tostów – na pewno się przydadzą.
Składniki:
około ½ kg marchewki
2 ząbki czosnku
1 łyżeczka kuminu
1 łyżeczka chili w płatkach
½ łyżeczki suszonego tymianku
sól, pieprz
oliwy
2 łyżki octu winnego białego lub czerwonego
2 awokado
1 pomarańcza
1 cytryna
2 garście warzyw liściowych (miałam akurat tylko sałatę lodową i też było
po 2 łyżki uprażonego sezamu i słonecznika
Sposób przygotowania:
Na początek kilka uwag technicznych.
Tymianek oczywiście lepiej jeśli jest świeży, ale akurat nie miałam, więc piszę jak było. Można użyć ziaren kuminu i rozetrzeć w moździerzu razem z suszonymi w całości papryczkami chili, ale tego też nie miałam, więc wzięłam suszone zioła i płatki chili.
Jeśli użyjecie młodej marchewki, to nie krójcie jej na zapałkę, nie ma takiej potrzeby. Ja miałam wielkie marchewy z zimowych zapasów i raczej by się nie dopiekły.
Ziarna sezamu i słonecznika prażę na suchej patelni. Po prostu wrzucam na kilka minut i co jakiś czas potrząsam patelnią. Zapach da znać kiedy będą gotowe. Uważam tylko, by nie przypalić.
No to zaczynam.
Marchewkę obieram i gotuję w osolonej wodzie około 10 minut. Wyjmuję i kroję na zapałkę (albo tak jak mi wyjdzie, bo są jeszcze ciepłe).
W czasie, gdy marchewki się gotują miażdżę ząbki czosnku, wyjmuję z łupiny i bardzo drobniutko siekam. Dosypuję do nich kumin, chili, tymianek, sól i pieprz, wlewam około 1 łyżki octu winnego i dolewam kilka łyżek oliwy. Wszystko dokładnie mieszam.
Włączam piekarnik i ustawiam na 180 stopni. Wykładam blachę papierem do pieczenia.
Marchewkę dokładnie obtaczam w zaprawie z oliwy i przypraw, rozkładam na blasze. Obok kładę przekrojone na pół (przekrojoną stroną do dołu) pomarańczę i cytrynę.
Wszystko piekę 20-30 minut – zależy od wielkości i wieku marchewki.
Wyjmuję pestki z awokado, obieram i kroję na plastry. Jeśli marchewka jeszcze nie jest gotowa, to lekko skrapiam awokado cytryną, żeby nie ściemniało.
Rozkładam sałatę i awokado na półmisku. Na to wykładam upieczoną marchewkę.
Przy dressingu staram się uważać, bo muszę wycisnąć sok z upieczonych połówek cytryny i pomarańczy. Do tego dodaję oliwę, mniej więcej tyle ile wyszło soku. Na koniec jeszcze około łyżki octu winnego oraz sól i pieprz. Polewam dressingiem warzywa.
Wszystko posypuję uprażonymi ziarnami.
Warto było.
piątek, 30 kwietnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Fajne danie. Lubię takie smaki;-)
OdpowiedzUsuńMuszę, muszę, muszę kupić marchewkę. Upiekę sobie trochę - mmm... I zrobię jakieś ciasto marchewkowe, bo dawno nie jadłam, a uwielbiam...
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi smaka :)
pieczone marchewki.. lubię. gotowane też. ale te z piekarnika są bardziej aromatyczne. i takie cudownie pomarańczowe o każdej porze roku :-)
OdpowiedzUsuńO, awokado uwielbiam a w takiej kompozycji to musi być pyszne :)
OdpowiedzUsuńMniam, pyszności! Musi smakować świetnie. Marchewę bardzo lubię,a w połączeniu z awokado musi ciekawie smakować. Kiedyś wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
ja w sprawie lukru plastycznego
OdpowiedzUsuńproszę oto link do tych co umieją go zrobić
w sumie to prościzna jest
http://kotlet.tv/lukier-plastyczny-do-tortow
zmorka
Pieczone marchewki są super!
OdpowiedzUsuńTakie zwarte i lekko karmelowe.
Ale do awokado nie mogę się przekonać jakoś...
Powiększyłam zdjęcie i zobaczyłam, jak cudowne są te kolory.
OdpowiedzUsuńJak zwykle niezmiernie się cieszę, że Wasze upodobania kulinarne są bliskie moim :)
OdpowiedzUsuńZresztą zestawienia warzywne Jamiego Oliwera są naprawdę ciekawe i pyszne.
No i pieczona marchewka zawsze się obroni :)