Muffiny mają tę zaletę, że gdy w niedzielę wieczorem wychodzi na jaw brak pieczywa, to można je szybko zrobić. W dodatku jest je w stanie upiec osoba, która jeszcze rano miała prawie 39 stopni z powodu wiosennej anginy (czyli ja) ;)
Wytrawne muffiny to właściwie rodzaj chleba, które można zrobić na przykład jako dodatek do zupy. Jedzone samodzielnie są dla mnie nieco za suche (co stwierdziłam, gdy już byłam w stanie coś przełykać, wiwat antybiotyki!), ale i tak mi smakowały. Do tych podawałam salsę z pomidorów, na którą przepis na pewno Wam podam, jeśli tylko zdążę jej zrobić zdjęcie zanim zniknie z miski...
Składniki:
(na 12-14 sztuk)
300 g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
duuuża szczypta soli
60 g startego parmezanu
250 ml mleka
2 jajka
50 ml oliwy
100 g czarnych oliwek bez pestek
kilka suszonych pomidorów
garść liści bazylii
Sposób przygotowania:
Rozgrzewam piekarnik do 180 stopni (góra dół).
Oliwki kroję na plasterki, suszone pomidory w cieniutkie paski, bazylię dokładnie siekam.
Przesiewam mąkę i mieszam razem proszkiem do pieczenia, solą i parmezanem.
W drugiej misce rozbijam jajka, dodaję mleko i oliwę.
Mieszam suche i mokre składniki, dodaję oliwki, pomidory i bazylię, mieszam.
Formę do muffinek wykładam papilotkami i napełniam ciastem. Wstawiam do nagrzanego piekarnika na około 25 minut.
Studzę na kratce.
poniedziałek, 10 maja 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Angina? Wiosną? Bardzo współczuję! Mam nadzieję, że czujesz się już lepiej. :-)
OdpowiedzUsuńMuffiny fajnackie, choć jeszcze 'nie dojrzałam' do tych niesłodkich. Ale Twoje są mocno zachęcające. :-))
piekłam wytrawne muffinki raz. i też wydały mi sie dosyc suche. smaczne, ale bez rewelacji. myślę jednak, że do kubka barszczyku lub innej zupy byłyby pyszne.
OdpowiedzUsuńoj, wracaj do zdrowia! muffinek wytrawnych jeszcze nie robiłam, ale planuję z groszkiem :) Twoje są piekne!
OdpowiedzUsuńWytrawne muffinki są faktycznie suche i raczej nie jadam ich bez dodatków. Kiedyś piekłam bardzo smaczne muffinki z duża ilością sera i były super jako dodatek do zupy pieczarkowej.
OdpowiedzUsuńDrogie panie - więcej oliwy albo większe kawałki pomidorów, pieczarek (innych grzybów), podduszone pory, podgotowane w bulionie cebulki, cokolwiek warzywnego, co ma nieco soku i da się „rozciaptać” potem w ustach - i będzie git ;) Pozdrawiam, Skierka
OdpowiedzUsuńLubię takie wytrawne muffinki odgrzana i posmarowane masłem. Smakują też nieźle jako dodatek do grila :) Te z oliwkami sa następne na mojej liście. Póki co udało mi się upiec z pomidorami i parmezanem. http://avocadoeveryday.blogspot.ie/2014/06/muffiny-z-tymiankiem-parmezanem-i.html
OdpowiedzUsuń