Powiem Wam jedno: wiem, że powinnam popracować nad sposobem zwijania rolady, ale te drobne niedociągnięcia są naprawdę nieistotne, w momencie, gdy na talerzu pojawia się plaster leciutkiego i delikatnego biszkoptu z truskawkowo-śmietanowym nadzieniem.
Uwielbiam rolady. Nawet gdy nie są idealne i tak robią wrażenie. Poza tym dzięki zwijaniu z nadzieniem ciasto staje się wilgotne bez dodatkowego nasączania, a ja nie lubię suchych biszkoptów.
Truskawek wcale nie trzeba zalewać galaretką, ale wiedziałam, że rolada zostanie na następny dzień i w ten sposób nieco przedłużyłam żywotność owoców. Jeśli jednak zamierzacie zjeść wszystko jednego dnia (a nie jest to problem, zaręczam), to moim zdaniem będzie smaczniejsze bez sztucznych dodatków. Moje dzieci z pewnością będą miały inne zdanie na ten temat i to stanowi drugi powód przygotowywania galaretki. Od razu bowiem zrobiłam dwie i galaretka cieszyła się jeszcze większym wzięciem u najmłodszych niż ciasto.
Ciasto to oczywiście niezawodny biszkopt genueński z przepisu Michela Roux.
Anka
Składniki:
ciasto:
125 g mąki
125 drobnego cukru
4 jajka
30 g roztopionego i ostudzonego masła
nadzienie:
ok. ½ kg truskawek
1 opakowanie galaretki truskawkowej
300 ml śmietanki 30%
2-3 łyżeczki cukru pudru
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego (lub cukier waniliowy)
Sposób przygotowania:
Najpierw galaretka, którą przygotowuję zgodnie z przepisem na opakowaniu, chociaż zazwyczaj daję mniej wody. Odstawiam.
Truskawki myję, obieram z szypułek i osuszam. Wykładam na płaskie naczynie i zalewam tężejącą galaretką. Odstawiam.
Teraz biszkopt. Przesiewam mąkę. Jajka mieszam z cukrem i miksuję na gładką masę. Zajmuje mi to bite dziesięć minut, a nawet dwanaście. Czas umilam sobie lekturą Hugo-Badera, więc w żaden sposób się nie dłuży.
Do masy jajecznej wsypuję mąkę i delikatnie mieszam łopatką. Na koniec dodaję masło i znowu mieszam.
Blachę wykładam papierem do pieczenia. Nakładam ciasto formując duży prostokąt o grubości około 1 cm. Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 190 cm na 10 minut.
W tym czasie biorę ściereczkę (lub pieluchę tetrową), moczę w wodzie i bardzo dokładnie wyżymam. Rozkładam na blacie i jedną stronę obsypuję cukrem pudrem.
Wyjmuję gorące ciasto i kładę na ścierce wysypanej cukrem pudrem tak, by papier do pieczenia znalazł się na górze. Delikatnie zdejmuję papier i zwijam ciasto razem z wilgotną ściereczką. Zostawiam do przestygnięcia.
Ten sposób gwarantuje, że ciasto nie będzie się łamało podczas zwijania, chociaż zastanawiam się, czy nie staje się zbyt wilgotne, dlatego następnym razem spróbuję zwinąć je jeszcze ciepłe bez ścierki i dam Wam znać jak poszło.
Ubijam śmietanę, na koniec dodaję cukier puder i ewentualnie ekstrakt lub cukier waniliowy.
Delikatnie rozwijam roladę. Rozsmarowuję na niej bitą śmietaną zostawiając sporo wolnego miejsca na brzegach, a na to wykładam truskawki w galaretce. Zwijam ciasto z nadzieniem, wierzch posypuję cukrem pudrem.
Schładzam w lodówce.
piątek, 21 maja 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No nie! Dla takiej rolady to w tej chwili wsiadłbym w samolot i tam do Was przyleciał skosztować :) No chyba że przywieziecie? :)
OdpowiedzUsuńRolada zjawiskowa - jak truskawki będą już w normalnej cenie, to zrobię taką :)
OdpowiedzUsuńpysznie puszysta!
OdpowiedzUsuńUwielbiam rolady. Sama jeszcze ie robiłam ale mam w planach ;)
OdpowiedzUsuńLubie je na ciepłe dni bo sa takie leciutkie ;)
Nigdy nie robiłam jeszcze rolady, zawsze się boję,że mi nie wyjdzie. Twoja wygląda pięknie:)
OdpowiedzUsuńnieidealna, ale domowa. najpyszniejsza.
OdpowiedzUsuńJa zawijam w suchą ściereczkę i jest ok. Bez ściereczki może Ci się posklejać biszkopt.
OdpowiedzUsuńA
->A: Ta wilgotna ściereczka sprawdza się bardzo dobrze i przed nasiąknięciem chroni ciasto gruba warstwa cukru pudru. Ale właśnie następnym razem spróbuję zrobić tak jak Ty, bo pewnie wystarczy, a mniej zachodu :)
OdpowiedzUsuń