Przepis na to ciasto przysłała mi Magda, czytelniczka od-rana-do-wieczora, jeszcze w epoce sprzed Chochelek. Jest to receptura przekazywana w Jej rodzinie z pokolenia na pokolenie. Niby zwykłe ciasto drożdżowe, ale niech Was nie zwiodą pozory, nie takie ono zwyczajne, skoro wymaga magicznego zaklęcia!
Postanowiłam je wypróbować w zestawieniu z rabarbarem, którego jak dla mnie nigdy dość. Rabarbar w mojej rodzinie zawsze wywoływał jakieś niesnaski, ktoś gardził nim w ogólności, ktoś uznawał tylko w formie kompotu, ktoś inny tylko w cieście, trudno było z tym dojść do ładu. Ostatecznie jednak ktoś kompot wypijał i ktoś te ciasta zjadał, skąd płynie wniosek, że nie ma się co przejmować wybrednymi jednostkami.
Wiedziona próżną ciekawością zbyt wcześnie zajrzałam do ciasta i na środku opadło, ale nie zrobił się zakalec, po prostu jest niższe.
Nieco zmodyfikowałam oryginalny przepis, co na pewno mu nie zaszkodziło, bo Mąż bardzo chwalił, a on drożdżowe z niejednego pieca jadł! :)
Składniki:
(na formę o wymiarach dna 36x21 cm)
ciasto:
1 kg mąki
100 g świeżych drożdży
3/4 kostki margaryny
2 szklanki mleka
5 żółtek
1 szklanka cukru
2 łyżki oleju
śmietankowy zapach do ciasta
pół łyżeczki soli
kruszonka:
1/4 kostki margaryny
3 łyżki cukru
5 łyżek mąki
Sposób przygotowania:
Mleko lekko podgrzewam. Drożdże wkładam do półlitrowego garnuszka, wsypuję pół łyżeczki cukru i 1 łyżeczkę mąki. Pół szklanki mleka wlewam do drożdży, mieszam i pozostawiam do wyrośnięcia, co – jeśli drożdże są porządne – następuje w oka mgnieniu. Do mleka wkładam ¾ margaryny i podgrzewam, dopóki margaryna się nie stopi.
Mąkę przesiewam do miski, wsypuję sól i cukier. Mleko z margaryną wlewam do miski, lekko mieszam. Dodaję żółtka, wlewam wyrośnięte drożdże i wyrabiam, najpierw łyżką drewnianą, potem ręką. Pod koniec wyrabiania wlewam olej i aromat śmietankowy i wyrabiam jeszcze chwilę. Wierzch posypuję mąką, palcami wygniatam w cieście dziury i – uwaga, teraz zaklęcie: poklepuję i mówię „Rośnij ładnie”. Uprzedzając pytania – nie trzeba stać przy tym na jednej nodze przy pełni księżyca z czarnym kogutem na ramieniu. Można zaryzykować bez zaklęcia, ale to już na własną odpowiedzialność! ;) Przykrywam czystą ściereczką i zostawiam do wyrośnięcia.
Rabarbar (dwie łodygi) myję, obieram, kroję na kawałki półcentymetrowej grubości.
Gdy ilość ciasta podwoi się, lekko zagniatam i przekładam do blaszki. Niech rośnie.
Do miski wkładam 1/4 kostki margaryny, wsypuję cukier i mąkę. Zarabiam kruszonkę. Pokrojony rabarbar układam na wierzchu, lekko wciskając w ciasto i na końcu posypuję je kruszonką.
Piekę w temp. 175 stopni góra-dół ok. 1 godziny. Po upływie czasu pieczenia wbijam wykałaczkę, jeśli jest sucha, to znaczy, że ciasto upiekło się. Nie wyjmuję od razu z pieca, zostawiam je tam do ostygnięcia. Wyjmuję letnie, posypuję cukrem pudrem.
Nalewam sobie kubek mleka i zajadam się, póki świeże.
Update: wyobraźcie sobie, że po trzech dniach nadal jest miękkie i smakuje wyśmienicie, a było przykryte tylko ściereczką.
wtorek, 8 czerwca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
uwielbiam kruszonkę w takich drożdżowych ciachach!
OdpowiedzUsuńDrożdżowe, kruszonka, rabarbar... Przepyszne!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne drożdżowe ciasto! Po prostu wspaniałe:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Aż pachnie przez monitor:)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, mam tylko jedną małą uwagę (zboczenie zawodowe); do ciast radziłabym masło zamiast margaryny. I do wszystkiego innego również.
Pozdrawiam ciepło:)
Ciasto magicznie wyrosło i magicznie się upiekło. Jest naprawdę smaczne. Tylko mam taką uwagę: na blachę 36x21cm ciasta jest stanowczo za wiele.
OdpowiedzUsuńNa drugi raz zrobię z pół kg mąki. A rabarbaru można spokojnie dać więcej niż 2 laski.
Ja też miałam ten problem. za dużo ciasta. Przygotowałam najpierw jedną blachę, potem drugą...skończyło się na trzech :P Ale bardzo bardzo pyszne!
OdpowiedzUsuńI wymieniłam margarynę na masło, bo do margaryny nie mam zaufania.
Dzięki za przepis! :)
Bardzo nam miło, że smakowało :-)
OdpowiedzUsuń