Właściwie nie jest to typowo letni wypiek, bo nie ma w nim ani grama owoców sezonowych. Ale gdy jest ciepło, nie mam nic przeciwko orzeźwiającemu smakowi cytryn.
Muffinki są fantastycznie wilgotne i choćby z tego powodu doskonale nadają się do każdego kosza piknikowego (albo na przekąskę do pracy). Poza tym prawie zawsze są w domu potrzebne składniki i kiedy nie wiadomo w co ręce włożyć, bo właśnie czekam na telefon z wynikami prześwietlenia ręki mojego dziecka (spadł z trzydziestocentymetrowej pufy na podłogę), to taki wypiek skutecznie zajmuje mi ręce.
W oryginale podawane z makiem, zmniejszyłam też minimalnie ilość cukru.
Przepis pochodzi z blogu Moje wypieki.
A gips i owszem, był potrzebny. Na szczęście tylko na tydzień.
Składniki:
(na 12 muffinek)
225 g mąki
1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
½ łyżeczki soli
150 g cukru pudru
2 jajka
170 ml oleju
150 ml mleka
sok i skórka otarta z jednej cytryny
[Listonic]
Sposób przygotowywania:
Biorę moje ulubione dwie miski do przygotowywania muffinek. W jednej mieszam składniki suche: mąkę, cukier, sól, proszek do pieczenia; w drugiej mokre: olej, jajka, mleko, sok i skórkę z cytryny. Potem łączę zawartość misek i nakładam do blachy na muffiny wypełnionej papilotkami (lub wysmarowanej tłuszczem). Ciasto niewiele urośnie, więc można nakładać do pełna.
Wkładam do piekarnika nagrzanego do temperatury 200 stopni i piekę 20-25 minut.
środa, 4 sierpnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
cytrynowych nigdy nie robiłam. może i nie ma sezonowych owoców, ale muszą być bardzo orzeźwiające;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że nic poważniejszego się maluchowi nie stało!
OdpowiedzUsuńA muffinki lubię bardzo, podobnież smak cytryny. Coś dla mnie? Swoją drogą - dochodzę do wniosku, że mój dom jest dziwny. Rzadko kiedy mam w nim te wszystkie składniki określane jako 'podstawowe'... Kiedy już będzie rzeczywiście "mój", to chyba wszystko zmienię. ;))
Pozdrawiam!
przepysznie wyglądają;D zapiszę sobie przepis;))
OdpowiedzUsuńFajne te muffiny! Bardzo lubię cytrynowe, szczegolnie z dodatkiem maku:)
OdpowiedzUsuńA dzieciątku zyczę powrotu do zdrówka!
Pozdrowienia:)
muffinki fajne! a cytrynowych to jeszzce nie probowalam, wiec przepis zapisuje
OdpowiedzUsuńkiedyś robiłam muffiny cytrynowe są pyszne a twoje zdjęcie narobiło mi znowu smaku ;D
OdpowiedzUsuń:)
Kiedyś myślałam, że nie lubię cytrynowych wypieków, ale to było bardzo, bardzo dawno... ;)
OdpowiedzUsuńDlatego polecam. Moje ulubione to chyba cytrynowe z malinami, które też już wrzuciłam. Są pyszne!
Dziękuję za wspaniały przepis. zastanawiam się czy można by było zrobić w ten sam sposób pomarańczowe ....
OdpowiedzUsuń->Kerry: Spróbuj koniecznie i napisz jak wyszły :)
OdpowiedzUsuńInne i bardzo dobre pomarańczowe muffinki są u nas na blogu, robiłam je z przepisu Nigelli i są naprawdę super.
Aniu, dwa razy ostatnio piekłam te muffinki i słowo honoru, że robiłam wszystko dokładnie tak jak w przepisie. Muffinki były pyszne, ale nie były zbytnio wilgotne, a w zasadzie raczej suche, w zamian za to natomiast dosyć tłuste i bardziej niż cytryną pachniały olejem. Co zrobiłam źle?
OdpowiedzUsuń