Owoce w tym roku są zawrotnie drogie. Szczególnie moje ukochane czereśnie. Jednak sezon na maliny i borówki jest tak krótki, że naprawdę trudno sobie ich odmówić.
No właśnie, borówki zazwyczaj zjadamy z mężem zanim jeszcze nawet zdążę pomyśleć o jakimś deserze, ale maliny dość szybko przerabiam na mój ulubiony mus i znajduję dla niego coraz to inne zastosowania.
Tak było, gdy zbierałam się w sobie do rozmrażania lodówki (jak często to robicie? bo ja haniebnie rzadko) i musiałam jakoś wykorzystać wiaderko z twarogiem do serników. Najpierw zamarzył mi się czekoladowy spód, a potem pomyślałam, że maliny i czekolada to przecież dobrzy przyjaciele. Niewiele myśląc dolałam więc do sernikowej masy trochę musu z malin.
Co prawda kolor nie jest wtedy tak idealny jak by się można spodziewać (jeśli komuś zależy na wyglądzie, to odrobina czerwonego barwnika nie zaszkodzi), za to całość jest pyszna.
Dodatek mąki sprawił, że sernik jest dość zwarty, ale mus malinowy świetnie ożywia ten deser. No i czekoladowy spód to naprawdę świetny pomysł!
Przepis bierze udział w akcji Na zdrowie! Maliny!
Anka
Składniki:
(na tortownicę o średnicy ok. 22 cm)
spód:
200 g ciastek Digestive
100 g masła
100 g gorzkiej czekolady
masa serowa:
600 g mielonego twarogu do serników
4 jajka (były nieduże)
150 g cukru
100 g kwaśnej śmietany
1 łyżka mąki ziemniaczanej
½ szklanki musu malinowego + do polania
Sposób przygotowania:
Ciastka dokładnie kruszę. Bardzo praktyczny sposób to wrzucenie zamkniętej paczki do mocnego woreczka foliowego i tłuczenie wałkiem.
Czekoladę i masło rozpuszczam w kąpieli wodnej lub mikrofali i dokładnie mieszam, aż powstanie gładka masa. Lepiej najpierw rozpuścić masło i dopiero do niego wrzucić połamane kostki czekolady.
Mieszam czekoladową masę z okruchami ciastek, wykładam mieszanką tortownicę i odstawiam do lodówki na około godzinę.
Tortownicę wykładam wcześniej folią aluminiową przygotowując do pieczenia w kąpieli wodnej. W moim wykonaniu oznacza to zużycie kilometrów folii, ale za to mam pewność, że woda nie wleje się do środka.
Mówiąc jednak serio, trzeba wyłożyć dno tortownicy folią i dopiero wtedy zamknąć obręcz, a potem jeszcze obłożyć warstwami z wierzchu.
Miksuję twaróg z cukrem. Ucierając dodaję kolejno jajka, potem śmietanę i mąkę. Na koniec mieszam masę z musem malinowym.
Wylewam masę na spód z ciastek. Wstawiam tortownicę do większej blachy i zalewam gorącą wodą do połowy wysokości tortownicy. Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 170 stopni na około godzinę.
Studzę i schładzam przez kilka godzin w lodówce.
niedziela, 1 sierpnia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Pychotka ! Maliny z czekoladą, mniam :)
OdpowiedzUsuńMmm, ten sos to sama zmysłowość.. A w połączeniu z sernikiem - czysta rozpusta ;D Piękny!
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda ten serniczek, a sosik do niego super!:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
o, no popatrz. mamy te same odczucia co do owoców. te kochane czereśnie..
OdpowiedzUsuńi ja dzisiaj piekłam sernik z musem malinowym również. inny. oby równie śliczny i smaczny. :)
Wspaniały. A sos malinowy jak dla mnie to rozpusta.
OdpowiedzUsuńo ja... co ja bym dała za kawałeczek teraz, natychmiast... działa na zmysły!
OdpowiedzUsuńcudnie wygląda! a smak malin w serniku musi być rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńale bym zjadła !
OdpowiedzUsuńwyglada rewelacyjnie! sernik i mus malinowy, po prostu pycha:)
OdpowiedzUsuńOj, tak, owoców w tym roku jak na lekarstwo. Mam własny, dość spory sad, gdzie gałęzie wiśni co roku były czerwone od owoców. W tym roku nazbierałam ledwo litr wiśni i tak długo zastanawiałam się, co z nimi zrobić, że w końcu zwyczajnie zamroziłam... Ale może jednak serniczek? :o)
OdpowiedzUsuńwszystko mi się w tym serniku podoba
OdpowiedzUsuńWiem że trochę nie na temat, ale macie jakiś sprawdzony przepis na królika? Bo mam takiego jednego w zamrażarce i z chęcią bym coś z niego wyczarował :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za komentarze Kochani! :)
OdpowiedzUsuń->Snajper: W życiu nie robiłam mięsa z królika, ale podobno bardzo dobre :) A teraz przepraszam, ale na pewno nie dam rady nic wymyślić, bo Jagoda zaraz mi wyrwie komputer z rąk albo spadnie z kolan :)
Cudo! :)
OdpowiedzUsuń