Prawda jest jednak taka, że te muffiny podbiły moje serce od pierwszego kęsa. Niepozorne, ale o idealnej konsystencji z dodatkiem cynamonu i brązowego cukru. Suszone śliwki wpasowuję się tu po prostu genialnie. Przepyszna propozycja na śniadanie lub przekąskę o dowolnej porze dnia.
Przepis znalazłam tutaj. Odrobinę go zmodyfikowałam, bo ominęłam na przykład orzechy, ale odrobina pekanów albo orzechów włoskich na pewno by nie zaszkodziła.
Składniki:
(12 sztuk)
suche:
175 g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
½ łyżeczki sody
szczypta soli
1 łyżeczka mielonego cynamonu
50 g płatków owsianych
140 g brązowego cukru
mokre:
1 jajko
150 ml maślanki
6 łyżek oleju
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
i jeszcze:
150 g suszonych śliwek, posiekanych
Sposób przygotowania:
Standardowo: biorę dwie miski. W jednej mieszam suche składniki, w drugiej mokre. Zawartość misek łączę, dodaję śliwki.
Nakładam do formy na muffinki wyłożonej papilotkami i piekę około 20-25 minut w 200 stopniach.
Smacznego!
Ależ śliczną buźke ma Twoje dzieciątko:) ...a przepis na muffinki zapisuje..pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńno i teraz muszę jechać po maślankę i suszone śliwki
OdpowiedzUsuń;P
Strega
Jaka ładna mała buźka i pyszne muffinki:))
OdpowiedzUsuńale świetnie wyglądają!
OdpowiedzUsuńale słodko wygląda twoja mała pociecha z muffinką
OdpowiedzUsuńTak słonecznie wyglądają te muffinki! ^^ Ja też niedawno robiłam muffiny, też ze śliwkami, ale z mąki razowej :) Dobre były, tylko trochę mało wyrosły... :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
jakie piękne zdjęcia ;] i ciekawy przepis maślankowy. podoba mi się jej dodatek. ;] śliczne muffinki!
OdpowiedzUsuńto ostatnie zdjęcie jest absolutnie przeurocze. taki uśmieszek :)
OdpowiedzUsuń