poniedziałek, 6 września 2010

Placki ziemniaczane

Wiem, że dopiero co dodałam przepis na ciasto, ale ten przepis nie może czekać. Poza tym od jutra znowu zostaję z moją najukochańszą, aczkolwiek trochę zakatarzoną córką i czas spędzony przy komputerze drastycznie mi się skróci.

Placki ziemniaczane, mimo że to potrawa lubiana przez całą moją rodzinę, dość rzadko pojawiają się na naszym stole. Powód jest prozaiczny i jak zwykle wynika z mojego lenistwa, bowiem ścieranie ziemniaków na drobnej tarce to prawdziwa katorga. Nigdy nie uważałam się za słabeusza, ale już przy drugim, najdalej trzecim ziemniaku opuszczają mnie siły.
Jednakże chętka na pyszne, chrupiące placuszki okazuje się tak silna, że od czasu do czasu pokonuję swoją niechęć do pracy fizycznej. Potem jak zwykle okazuje się, że nie taki diabeł straszny jak go malują i przygotowanie wcale nie jest wyczerpujące. Zdecydowanie gorsze jest myślenie o tym. Ale to akurat nic nowego ;)

Chociaż… gdybym miała jakiś większy malakser, to może robiłabym je raz w tygodniu?

Moje ulubione placki są naprawdę cieniutkie i chrupiące – nie lubię grubych, ale przecież możecie usmażyć takie jak chcecie. Za to obficie sypię majeranek, obowiązkowo ścieram trochę cebuli i kompletnie nie przeszkadza mi to potem w posypaniu ich cukrem. Powiem więcej – taka wersja jest moim zdaniem idealna :) Reszcie rodziny nie przyznaję się do składu placków i też jedzą z cukrem oraz śmietaną na dodatek. Na zmianę z keczupem, ale moje dzieci wszystko jedzą z keczupem.

Chociaż oczywiście zgodnie ze wszelkimi zasadami sensownego łączenia smaków, jeśli chcecie podać placki z cukrem, to omińcie chociaż cebulę (bo omijania majeranku w plackach ziemniaczanych sobie nie wyobrażam). Ostrzejsze wersje podaje się sosem pomidorowym (keczupem) albo innym sosem (grzybowy, paprykowy, koperkowy – placki są daniem dość uniwersalnym). Niektórzy dodają do placków czosnek, czego akurat nie praktykuję, ale wcale mnie nie dziwi, bo wiadomo, że czosnek pasuje prawie do wszystkiego.

Ach i na koniec najważniejsza rzecz. Placki ziemniaczane zaczęły mi wychodzić naprawdę smaczne, gdy praktycznie przestałam dodawać do nich mąkę. Gęste sitko do odcedzenia startych ziemniaków jest tu najważniejszym sprzętem. Naturalnie istotna jest także odmiana ziemniaków, ale w większości znanych mi warzywniaków mówię zawsze „poproszę kilogram ziemniaków”, a jeśli nawet zaryzykuję pytanie o to czy dany gatunek jest dobry do placków czy może do sałatki, to potem okazuje się, że ziemniaki doskonale nadają się do wszystkiego. Fakt, że pewnie są to tzw. ogólnoużytkowe odmiany ziemniaków.
Oczywiście jeśli ktoś zaopatruje się „u producenta”, to nie zaszkodzi podpytać. Pozostałym zostaje ludowa mądrość, która mówi, że im ziemniaki żółciejsze, tym lepsze placki wychodzą. Albo łut szczęścia.




Składniki:
(o ile dobrze pamiętam na ok. 20 niedużych placków)

1 kg ziemniaków
2 jajka
1 nieduża cebula
1 łyżka mąki
majeranek
sól, pieprz
olej do smażenia

[Listonic]

Sposób przygotowania:

Obieram ziemniaki i ścieram na drobnej tarce. Odcedzam na sitku ustawionym na misce. Odstawiam na chwilę odcedzoną wodę i wylewam gdy na dnie zostanie biała mączką. Mączkę dokładam do startych ziemniaków. Widzicie?



Ścieram cebulę (można posiekać, ale wygodniej i szybciej jest zetrzeć, tym razem na grubszych oczkach). Dodaję jajka, mąkę i przyprawy. Wszystko mieszam.

Masa na placki ma być dość rzadka, ale nie wodnista. Ilość wsypanej mąki zależy właśnie od rodzaju ziemniaków, jeśli nie są wodniste, mąki nie trzeba wiele i placki wyjdą o wiele smaczniejsze. (Taka masa naprawdę nie jest fotogeniczna, pozwólcie, że pominę to zdjęcie.)

Na patelni rozgrzewam olej. Smażę placki z obydwu stron na złoto. Odkładam na talerz wyłożony papierowym ręcznikiem. Podaję natychmiast – najsmaczniejsze są prosto z patelni.

23 komentarze:

  1. chrrupiące.. tak, one są najpyszniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam placki ziemniaczane!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja ucieram na tarce rzadko. Kroje ziemniaki w kostke i wkladam do przystawki do blendera. Moj maz mial kiedys taka faze, ze co tydzien robilam placki i nawet sobie nie wyobrazam recznego ucierania.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Placki ziemniaczane z cebulą są bezbłędne :)
    Ja " rozdrabniam " ziemniaki w sokowirówce. Szybko i łatwo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też próbowałam kroić na kawałki i wrzucać po troszeczku do tej malutkiej przystawki do blendera, ale chyba już wolę tarkę :) A innych sprzętów kuchennych jeszcze się nie dorobiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja zawsze traktowałam robotem kuchennym ziemniaki.na tartce ca dużo palców tracę;)

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam choć już dawno nie jadłam:P

    OdpowiedzUsuń
  8. Placki ziemniaczane są pyszne, dawno nie jadłam. Wprosiłabym się na porcyjkę:-)

    OdpowiedzUsuń
  9. też dawno nie jadłam... a ochota mnie naszła ogromna :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nowa formuła przepisu ze zdjęciami poszczególnych faz - genialna. W ten sposób nawet placki ziemniaczane mogą zagwiazdorzyć! Ach placki...
    Ja też używam robota, który mi je ściera na małych oczkach. ( Przecież od ziemniaków ciemnieją palce! Och, och... ;-) )

    OdpowiedzUsuń
  11. Takich, całe wieki już nie jadłam :( Teraz idę na łatwiznę i scieram ziemniaki na grube wiórki. Wiórkowe wyparły tamte delikatne. Zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja scieram bardzo szybko, na srednich oczkach polowe ziemniakow a polowe na najdrobnieszych czyli na miazge, tak jest o wiele szybciej, dodaje wlasciwie duzo cebuli (sa slodsze ;) i bardzo malo maki, a wode ktora sie zbiera wyciagam chochelka zeby skrobi nie wyrzucic...
    Twoje placuszki wygladaja bardzo smakowicie, mniam mniam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ojoj za mną chodzą drugi tydzień. Chyba trzeba będzie w końcu się skusić

    OdpowiedzUsuń
  14. ->Wiosanna: Koniecznie!

    ->savannah: Właśnie wczoraj rozmawiałam ze znajomą, która też poleca wersję tartą na dwóch rodzajach oczek. Brzmi dobrze, ale moje ulubione to niestety te ścierane na drobnej :)

    ->Szarlotek: Powiem Ci w sekrecie, że najchętniej robię placki ziemniaczane, gdy zatrudniam do ścierania męża :)

    ->Kurruka Parda: Paskudnie ciemnieją! I dlatego kupuję w aptece bardzo sympatyczne gumowe rękawiczki i nawet czasami pamiętam, żeby je założyć.

    ->Kasia: Zrób koniecznie :)

    ->majana: A przecież w naszym przypadku geografia nie stoi na przeszkodzie żeby się spotkać, prawda? :)

    ->Kasia w kuchni: Czy w ogóle znacie osoby, które nie lubią placków ziemniaczanych? Jeśli nawet moja córka je, to chyba jest ich niewiele.

    ->Panna Malwinna: Muszę wreszcie pomyśleć o zakupie robota kuchennego, ale na razie przerasta mnie wybór. No chyba, że byłby to Kitchen Aid, czerwony...

    OdpowiedzUsuń
  15. Nigdy w życiu nie miałam w ustach placków na słodko. Wydaje mi sie to połączeniem nie do przeskoczenia dla moich kubków smakowych. Co ciekawe, zapytałam hurmy i czeredy, powiedzieli, że tez by nie mogli z cukrem. Ale baaardzo wielu ludzi tak je, więc...

    OdpowiedzUsuń
  16. Pstrykam, jestem pod wrażeniem tego jak potrafisz zachęcić do gotowania! Nie podejrzewałam się o taki talent kulinarny (mąż raczej też mnie nie podejrzewał). Placki wyszły mi przepyszne, chociaż muszę się przyznać, że moje braki w zaopatrzeniu kuchni pozbawiły ich aromatu majranku... :-( Pozdrawiam Serdecznie Wszystkie Chochelki ;-) Iwona L.

    OdpowiedzUsuń
  17. ->mamamarzynia: Może to jak z połączeniem boczku i syropu klonowego - wydaje się nie do przejścia dopóki się nie spróbuje :) Placki ziemniaczane są jedynym daniem, które posypuję zwykłym cukrem :)

    ->Iwona L.: Bardzo Ci dziękuję za komentarz, gdy czytam coś takiego, to od razu chce mi się znowu siedzieć po nocy i edytować zdjęcia :) Cieszę się, że smakowały :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Pstrykam, opowiadam o blogu Dwóch Chochelek wszystkim zaprzyjaźnionym Babaczkom, tym czynnie gotującym i tym, które jak ja niestety dopiero raczkują. Pomimo swoich dwudziestu kilku lat, ze względu na pracę czy inne studia, nigdy nie znajdowałam czasu na gotowanie z prawdziwego zdarzenia... Zawsze coś było trochę oszukane (ach te fixy), zawsze któraś mama zadbała, żeby dzieci nie poumierały z głodu. Teraz mam troche wolnego czasu bo niedługo sama będę mamą i postanowiłam, że koniec z tą łatwizną! Dzieci muszą mieć to przekonanie, że nie ma jak u mamy :-) Naprawde dziękuję za to, co Dziewczyny robicie i podziwiam Waszą pasję :-)IwonaL. ps. Pierwszy raz zajrzałam na blog przy gotowaniu bigosu(ten na kolację dla teściów :-)Oj, będę tu stałym gościem ;-)

    OdpowiedzUsuń
  19. ponieważ ja i moja rodzina uwielbiamy placki, dlatego też,aby nie ścierać palców na tarce, najpierw "obrabiałam"ziemniaki na średnich oczkach (naprawdę to nie robi żadnej różnicy) a potem dokupiłam specjalnie do maszynki do mielenia mięsa,tarkę ścierającą ziemniaki.Teraz możemy jeść placki, kiedy tylko dusza zapragnie.A do ścierania zagoniłam męża, bo trzeba użyć troszkę siły przy przecieraniu.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. aaaaaaaaa i jeszcze jedno.Ja do placków dodaję mnóstwo bazylii (najlepiej swieżą posiekana lub z torebki)a mniej pieprzu oraz parę kropli maggi.Polecam

    OdpowiedzUsuń
  21. ->Iwona: Bardzo się cieszę i zapraszamy jak najczęściej :)

    ->Anonimowy: A ja czasami kroję w kostkę, a potem używam przystawki do blendera. Z bazylią jeszcze nie próbowałam i będę musiała :)

    OdpowiedzUsuń
  22. przyznam szczerze, że pierwszy raz odcedziłam wodę z ziemniaków :) wyszły przepyszne i chrupiące. Do moich placków dodaję jeszcze czosnek a najbardziej lubię zjadać je z twarożkiem i szczypiorkiem, palce lizać! polecam i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. RACZAJ TO NORMALKA,ŻE SIĘ WODE OCEDZA.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails
/*Google anatytics */