Jeśli po przygotowaniu tej ogromnej porcji ciastek zostanie Wam chęć na dalszą pracę, to zróbcie lukier i zabarwcie go na czerwono barwnikiem spożywczym lub sokiem z buraków (w sprzedaży jest też barwiony lukier). Odłupcie migdały z upieczonych ciastek i ponownie je przyklejcie przy pomocy czerwonego lukru – będzie krwawo! Kilka broczących krwią nacięć też nie zaszkodzi.
I tym przepisem inauguruję udział Chochelek w akcji Ciasteczkowy potwór :)
Przepis pochodzi z tej strony.
Anka
Składniki:
(jakieś 3-4 blachy ciastek)
- 230 g miękkiego masła
- 1 szklanka cukru pudru szklanka
- 1 jajko
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
- 2 2/3 szklanki mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka soli
- ¾ szklanki migdałów
Sposób przygotowania:
Przesiewam mąkę, mieszam z proszkiem do pieczenia i solą.
Miksuję masło z cukrem, dodaję jajko i ekstrakt z wanilii. Ucierając stopniowo wsypuję mąkę. Na koniec króciutko zagniatam.
Owijam folią i wkładam do lodówki na około pół godziny.
Migdały zalewam wrzątkiem, zostawiam na kilka minut. Obieram ze skórki. Chyba, że wykazałam się lenistwem i rozrzutnością i kupiłam obrane. Ale nie tym razem :)
Wykładam blachę papierem do pieczenia. Piekarnik nagrzewam do 180 stopni.
Wyjmuję małą porcję ciasta z lodówki, formuję cienkie wałeczki (naprawdę nie mogą być zbyt grube, bo w piekarniku urosną). Na końcu przylepiam migdał (może być przecięty na pół), delikatnie ściskam wałeczek formując stawy oraz nacinam nożem w nadziei, że będzie przypominało palce.
Wstawiam do nagrzanego piekarnika na 10-15 minut. Czas pieczenia zależy od wielkości ciastek.
ale ładne wyszły, chociaż powinnam raczej powiedzieć, że wyglądają strasznie :)
OdpowiedzUsuńświetne :) chyba w tym roku też się o nie pokuszę, bo wygląda to makabrycznie fajnie
OdpowiedzUsuńPiękne :). Końcówki palców można posmarować dżemem np. malinowym i dopiero przylepić "paznokcie". Robiłam tak w zeszłym roku, dżem się przypiekł i wyglądał potwornie :)
OdpowiedzUsuńNiezłe :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że dzieciakom, które do nas zawitają w halloween przypadły by do gustu :)
Lada dzień będę takie piekła. Piękne Ci wyszły. Realne takie :DDD
OdpowiedzUsuńswietne!!a z tym dzemem tez fajny pomysl.
OdpowiedzUsuńo, też je robiłam! cudnie ci wyszły! :)
OdpowiedzUsuńZarąbiste!
OdpowiedzUsuńSpróbuję z tym dżemem jeszcze, chociaż nie cierpię halołinu. Ale gdyby mała Zuźka zobaczyła te ciastka...
czuć że zbliża się listopad :-) ja też je kiedyś robiłam i są super
OdpowiedzUsuńŚwietne są! Robiłam je w zeszłym roku, zrobiły furorę :))
OdpowiedzUsuńi można bezkarnie obgryzać paznokcie hehehe
OdpowiedzUsuńfajowe te ciacha :-)
zmorka
Brr... Wyglądają bardzo realistycznie i strrraszne ! :)
OdpowiedzUsuń