Dzisiaj rano termometr zaokienny wskazał dwa stopnie poniżej zera.
Jesienią moje myśli automatycznie kierują się w stronę mielonych, jajecznicy na boczku i ziemniaczanej zupy z grzybami.
Słońce jeszcze jednak świeci, a ja podejmuję kolejna próbę zmiany rozmiaru na mniejszy, więc rodzinie przyrządzam rosół z makaronem, a sama eksperymentuję z sałatkami. Te wieczorne są lżejsze, ale rano muszę się jednak najeść. Dlatego ta propozycja wcale nie jest dietetyczna, za to bardzo smaczna.
A przy okazji sałatek: jestem pod wrażeniem! Wasze komentarze pod konkursem będą prawdziwą kopalnią pomysłów na szybką i smaczną przekąskę. Jesteście niesamowicie pomysłowi i z chęcią przetestuje wiele z podanych przepisów. Szczególnie cieszą mnie te z brokułami :)
Składniki:
(1-2 porcje, zależy czy potraktujemy jako samodzielny posiłek, czy tylko przekąskę)
2 garści zielonych liści (sprawdzą się różne: roszponka, mieszanka sałat, sałata karbowana i zwykła krucha też)
2 garści fasolki szparagowej
kilka plastrów pieczonej wieprzowiny lub wołowiny (u mnie był pieczony chudy boczek)
½ papryczki chili
1-2 jajka
sos:
1 łyżka miodu
1 łyżeczka musztardy
sok z połowy cytryny
sól, pieprz
2-3 łyżki oliwy
Sposób przygotowania:
Fasolkę myję, odcinam końcówki i gotuję kilka minut w wodzie z dodatkiem soli i cukru. Odcedzam, studzę.
Chili myję, kroję na cienkie plasterki. Jeśli chcę by nie była zbyt ostra – nożem z ostrym czubkiem wyskrobuję ze środka nasiona oraz białą błonkę i dopiero wtedy kroję.
W szerokim garnku wstawiam wodę z dodatkiem octu do ugotowania jajka w koszulce. Wody musi być na wysokość kilku centymetrów, a octu solidnych kilka łyżek. Nie dodaję soli.
Czekając na wodę, przygotowuję sos. W miseczce mieszam ze sobą płynny miód (jeśli się scukrzył wystarczy go krótko podgrzać w kuchence mikrofalowej lub kąpieli wodnej), musztardę, sok z cytryny, sól i pieprz. Na koniec dodaję oliwę, znowu dokładnie mieszam. Sprawdzam, czy mi smakuje.
Na talerzu układam umyte i osuszone liście sałaty, na to kładę ugotowaną fasolkę szparagową pokrojoną na wygodne do jedzenia kawałki. Potem wrzucam pokrojone na mniejsze części plasterki pieczeni i wreszcie jaskrawo czerwone plasterki chili.
Wszystko już przygotowane, czas na moment kulminacyjny.
Najpierw jajko w koszulce.
Wybijam jajko do miseczki tak, by nie uszkodzić żółtka i gdy zagotuje się woda z octem delikatnie wkładam jajko. Można wcześniej zamieszać wodę w garnku a jajko włożyć w środek powstałego wiru. Woda powinna się gotować powoli.
Gotuję przez około półtorej minuty. Wyjmuję łyżką cedzakową. Przycinam nożem białko, żeby uzyskać ładny owalny kształt.
Tu podpowiem, że jajka w koszulce wychodzą idealnie, gdy ma się świeże jajka dobrej jakości. Jeśli rozbijecie jajko na miseczkę, to białko powinno składać się z dwóch części: zwartej, otaczającej żółtko i zewnętrznej - bardziej płynnej. Tak jak na zdjęciu.
Polewam sałatkę sosem, na wierzchu układam jajko w koszulce.
Oczywiście sałatkę można zjeść bez jajek w koszulkach, ale kto raz spróbował, ten będzie je robił regularnie :)
Smacznego.
zapowiada sie smakowicie:) a salatka wyglada apetycznie:)
OdpowiedzUsuńSałatka wygląda pysznie:) Bardzo lubię zieloną fasolkę:)
OdpowiedzUsuńCHochelki drogie, wzięłam udział w konkursie,ale zapomniałąm dopisać maila. Zrobiłam to dopiero jakiś czas później, już duuużo niżej niż moja propozycja. Mam nadzieję,ze to nie bedzie problem.
Przepraszam za gapowatość.
Pozdrowienia:)
sałatka bombastyczna!
OdpowiedzUsuńprzekąska idealna. właśnie... niedługo idę do pracy, mam już pomysł na lunch!
idę sobie taką zrobić. zapakuję w pojemniczek, schowam do torebki i zadowolona z siebie popędzę do pracy ;]
podoba mi się w szczególności sosik do tej sałatki. ja jestem typową sałatkoholiczką ;)
OdpowiedzUsuńwszystko mi się podoba w tej sałatce!
OdpowiedzUsuńwygląda super!
OdpowiedzUsuń