Czy Wy też tak macie (tu zwracam się do osób z dziećmi na stanie), że gdy już wreszcie najmłodsi członkowie rodziny zasną, a Wy właśnie macie realizować te mnóstwo ambitnych planów jakie poczyniliście na wieczór, to okazuje się, że oczy same się zamykają, nie bardzo pamiętacie jak macie na imię, a o napisaniu dwóch sensownych zdań w ogóle możecie zapomnieć. Więc tylko wleczecie się niemrawo pod prysznic, robicie to co absolutnie niezbędne, a potem z trudem przedzieracie się przez kilka stron książki i zasypiacie martwym bykiem.
Nie wiem czemu pisałam to w drugiej osobie liczby mnogiej, skoro jest to mój własny scenariusz wieczoru :)
Dzisiaj jednak podtrzymuję powieki zapałkami i z prawdziwą przyjemnością przedstawiam kolejny przepis na dynię. Robiłam już coś podobnego, ale była to wersją mięsna. Tym razem przygotowałam przepyszne zestawienie dyni i pomidorów przyprawione na sposób arabski z dodatkiem żurawiny i miodu. A te dodatki! Kolendrę uwielbiam już od dawna, a tu pasuje doskonale, ale posypanie wszystkiego prażonymi płatkami migdałów to prawdziwa rewelacja!
Bulion nie jest tu konieczny, można dać więcej pomidorów, ale ponieważ chciałam zalać kuskus nie wodą, a bulionem, to miałam go sporo na stanie. I proszę Was: nie używajcie do tej potrawy rosołków z kostki. Jeśli nie zaplanowaliście tego wcześniej tak jak ja i nie gotowaliście specjalnie rosołku (wywaru warzywnego – dla osób, które nie jedzą mięsa), to po prostu użyjcie do kuskusu wody. Tylko pamiętajcie wtedy o soli.
W oryginalnym przepisie była też w składzie harissa, ale nie miałam. Zaostrzyłam smak suszonymi płatkami chili.
Składniki:
- ½ kg dyni
- ½ kg pomidorów
- 2 czerwone cebule
- 50 g suszonej żurawiny
- kawałeczek imbiru
- 1 łyżka miodu
- po 1 łyżeczce kuminu, kolendry i cynamonu
- suszone płatki chili
- 1 puszka ciecierzycy
- 1 szklanka bulionu (niekoniecznie)
- oliwa do smażenia
do podania:
- kuskus
- świeże liście kolendry
- prażone płatki migdałów
Sposób przygotowania:
Cebulę obieram i kroję w półplasterki. Dynię obieram i pozbawiam miąższu, kroję na kawałki. Pomidory obieram ze skórki, pozbawiam pestek i kroję w kostkę (lub używam pomidorów z puszki – dużo wygodniejsze).
Na dużej patelni podsmażam na oliwie cebulę aż zmięknie. Dodaję starty na tarce imbir, dynię i przyprawy. Chwilę smażę, potem dodaję pomidory, miód i żurawinę. Dolewam bulion i gotuję na małym ogniu pod przykryciem około 20 minut aż zmięknie dynia. W połowie gotowania dodaję osączoną z zalewy soczewicę.
Na suchej patelni prażę płatki migdałów. Kolendrę siekam na dość duże kawałki.
Zagotowuję bulion i zalewam nim kuskus (bulion ma być na wysokości około pół centymetra nad powierzchnią kuskusu). Przykrywam i odstawiam mniej więcej na kwadrans. Do kuskusu można dodać odrobinę startej skórki z cytryny.
Dynię posypuję prażonymi migdałami i kolendrą. Podaję z kuskusem.
A ja właśnie miałam też coś napisać, ale nie mam zapalek. Podpisuję się pod tym co napisałaś. A przepis ... palce lizać .
OdpowiedzUsuńPotwierdzam, tez tak mam ;))
OdpowiedzUsuńTakie zycie ;)
I ciesze sie, ze sie wreszcie jakas tagina pojawila na festiwalu !
super pomysł na dynię :)mniam
OdpowiedzUsuńTak , tak mamy (z tego powodu tak rzadko publikuję nowe posty, a ostatni wyszedł ok. 24.00)Moja najmłodsza pociecha na dodatek wstaje między 05.15 a 06.15 rano.
OdpowiedzUsuńA Twój pomysł na dynie świetny i te kolory !
mmm... wspaniałe danie.
OdpowiedzUsuńtak kolorowe, z takimi przednimi składnikami... pysznie.
przesmaczne kolory :)
OdpowiedzUsuńJa tez tak mam ,choc moj syn ma juz 14 lat;)i jest prawie samodzielny,ale to ze padam to wina wczesnego wstawania...takie danie to cos co lubie,a ostatnio zakochalam sie w dyni.
OdpowiedzUsuń