Ciasto jest raczej typowe dla Wielkanocy, a nie Bożego Narodzenia, ale dobra babka jest zawsze dobra.
A przy okazji ciasta ucieranego kilka praktycznych rad:
- wszystkie składniki mają mieć temperaturę pokojową, masło musi być bardzo miękkie, jajka trzeba wyjąć najlepiej kilka godzin wcześniej z lodówki
- jeśli zapomnieliśmy o jajkach (masło można od biedy wstawić do mikrofali), można je włożyć na kilka minut do ciepłej (ale nie gorącej) wody
- jeśli masa zacznie się warzyć, należy dosypać łyżkę mąki
- babkę można upiec w dowolnej formie, ale zakalec rzadziej się ima tych w keksówce lub formie z kominkiem
- masło z cukrem należy ucierać długo i cierpliwie, cukier powinien przestać być wyczuwalny (moja cierpliwość aż tak daleko nie sięga, ale może z wiekiem się nauczę)
Przepis pochodzi z jakiejś starej książki kucharskiej, która zgubiła okładkę, więc Wam nie podam tytułu.
Składniki:
(na formę z kominkiem lub keksówkę)
- 150 g masła
- 150 g drobnego cukru
- 4 jajka
- 150 g mąki (niepełna szklanka)
- 100 g mąki ziemniaczanej (około ½ szklanki)
- 1 cała i ½ płaskiej łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- 1 łyżka kakao
- masło do wysmarowania blachy
- bułka tarta do wysypania
Sposób przygotowania:
Obie maki przesiewam, mieszam z proszkiem do pieczenia. Oddzielam żółtka od białek.
Masło ucieram z cukrem na gładka masę. Dodaję kolejno żółtka cały czas ucierając, na koniec wlewam ekstrakt z wanilii.
Stopniowo wsypuje mąkę, ucieram.
Ubijam pianę z białek (z niewielką szczyptą soli). Dodaję do masy i delikatnie mieszam łopatką.
Dwie trzecie ciasta wykładam do wysmarowanej masłem i wysypanej tartą bułką blaszki. Do pozostałej jednej trzeciej dokładam łyżkę kakao (i ewentualnie łyżkę mleka) i dokładnie mieszam. Wykładam ciemne ciasto na jasne, lekko mieszam trzonkiem łyżki. Oczywiście można ciasto kłaść kolejno warstwy: jasna, ciemna, jasna, można też podzielić masę na dwie równe części, ale ja po pierwsze jestem na to zbyt leniwa, a po drugie lubię, gdy dominuje jasne ciasto. Zdaję sobie sprawę, że w ten sposób nie powstaje klasyczny „marmurkowy” wzorek, ale mi to nie przeszkadza.
Piekę około godziny w 165 stopniach.
babki to ja bardzo lubie:) Twoja wyglada pysznie i juz mnie cos kusi, zeby sobie upiec:)
OdpowiedzUsuńbardzo efektownie wygląda taka kolorowa babka. i rzeczywiście każda pora jest dobra na jej upieczenie i zjedzenie, nie tylko Wielkanoc.
OdpowiedzUsuńdwukolorowa. wspaniale apetyczna.
OdpowiedzUsuńuwielbiam wyraźne kontrasty.
lubię taką babkę :)
OdpowiedzUsuńja zawsze jak dodaję jajko, to dosypuję czubatą łyżkę mąki i się nie boję że coś się zważy ;)
oczywiście wcześniej jajka i masło ogrzewam do temperatury pokojowej :)
Bardzo ładna babka. Jeśli chodzi o składniki, to ja znowuż, ze swojego doświadczenia twierdzę, że nie wychodzą mi babki, które mają w swoim składzie śmietanę. Bez śmietany proszę bardzo, ze śmietaną 50% szans na zakalec ;-)
OdpowiedzUsuńale smakowicie wygląda !
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda ! Ja robiłam ostatnio babkę marmurkową trzepaną i udałą mi się :)
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda ta babeczka:)
OdpowiedzUsuńDziewczyny, powiem tyle. Nie umiem gotować. W ogóle. Jedyne ciasto, jakie robię, to ciasto marchewkowe. Ale w tym roku na Wielkanoc postanowiłam upiec babkę. Skorzystałam z Waszego przepisu i babka wyszła SUPER. Bez zakalca! :))) Wchodzi na stałe do mojego repertuaru. Pięknie dziękuję :) N.
OdpowiedzUsuńWyszła mi cudowna babka z tego przepisu! Robiłam w formie z kominkiem. Kładłam na zmianę kilka warstw jasnego i ciemnego ciasta, potem przeciągnęłam trzonkiem łyżki, żeby się lekko zamieszało.
OdpowiedzUsuńŻadnego zakalca. Pyszne puszyste ciasto!
Wcześniej próbowałam bezskutecznie zrobić babkę wg przepisu Nigelli Lawson, ale wychodziła strasznie tłusta i z zakalcem.
A tu oto znalazłam niezawodny przepis! Dziękuję za smaczne święta!