Przypadkiem znalazłam świetne rozwiązanie dla tych, którzy zapomnieli o pieczeniu pierników, a dzień przed Wigilią postanowili, że chcą poczuć zapach korzennych przypraw. Wiem, że 24 grudnia jest za ponad dwa tygodnie, ale przecież można już dziś zaplanować, że się zapomni ;)
Przepis znalazłam w świątecznej Kuchni z 2007 roku i zwrócił moją uwagę z dwóch powodów. Po pierwsze w składnikach wypatrzyłam dżem z czarnej porzeczki i wyobraziłam sobie bardzo wilgotne, pachnące, ciemne ciasto z obowiązkową polewą czekoladową…
A po drugie, w moim przypadku najważniejsze, sposób przygotowania wydawał się idealny. Cytuję „wszystkie składniki dokładnie mieszamy”. Prawda, że prosto?
Nie bez znaczenia jest też fakt, że wypieki tego rodzaju zawsze powodują niewymuszone komplementy ze strony mojego męża. I znikają z talerzy w szaleńczym tempie.
Trochę pozmieniałam oryginał.
Składniki:
(okrągła blacha o średnicy 24 cm)
- 2 szklanki mąki
- 1 płaska łyżeczka sody
- ½ łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżki kakao
- ¾ szklanki cukru (można całą, gdy ktoś lubi słodsze)
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1 łyżeczka przyprawy do piernika
- 3 jajka
- ½ szklanki oleju
- 1 szklanka mleka
- ½ słoika dżemu z czarnych porzeczek (u mnie ok. 150 g)
- 2 garści suszonych śliwek i/lub rodzynek
Sposób przygotowania:
Do miski przesiewam mąkę i kakao, dodaję proszek do pieczenia, sodę, cynamon i przyprawę do pierników. Mieszam.
Jajka lekko ubijam z cukrem. Wlewam olej, potem mleko, na koniec dodaję dżem z czarnej porzeczki.
Łączę mokre i suche składniki, mieszam mikserem. Na koniec dodaję dość drobno pokrojone suszone śliwki. Można z nich zrezygnować, można dać więcej – zróbcie jak wolicie.
Tortownicę wykładam papierem do pieczenia (ciasto jest dość rzadkie), wlewam masę i wstawiam do piekarnika nagrzanego do 190 stopni. Oryginalny przepis mówił o godzinie w 200 stopniach, ale ja po jakimś czasie jeszcze obniżyłam temperaturę do 180 stopni i piekłam raczej 50 minut.
idealne! i ze względu na smak i ze względu na " wszystkie składniki dokładnie mieszamy"... :)
OdpowiedzUsuńWygląda cudownie! I ta polewa, mniam!:)
OdpowiedzUsuńAniu, robisz doskonałe fotografie do proponowanych przepisów! jestem pod wrażeniem jak się rozkręca Twój blog :)
OdpowiedzUsuńfajny przepis i mam akurat wszystkie składniki w domu, a w weekend do znajomych jedziemy...może upiekę:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńfajny przepisik
OdpowiedzUsuńRobię podobne ciasto, pyszne jest :)
OdpowiedzUsuńwyglada cudownie:) i ta polewa jest bardzo kuszaca:)
OdpowiedzUsuńOj, ten dodatek dżemu zdecydowanie zapowiada coś rewelacyjnego!
OdpowiedzUsuńjakie odpowiednio wilgotne.
OdpowiedzUsuńkorzenne, z tą grubą warstwą czekolady...
obłęd.
Kłaniam się wszystkim uprzejmie i przesyłam podziękowania :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj utknęłyśmy z córką w domu, Gdańsk zasypany. Chyba zaraz coś upiekę... :))))
mocno czekoladowe i korzenne... pycha!
OdpowiedzUsuńRewelacja. Co prawda dziwnym trafem prawie 1/3 ciasta zniknęła, zanim ktokolwiek choćby zdążył pomyśleć o polewie czekoladowej, ale wcale nie ujęło mu to smakowitości :-)
OdpowiedzUsuńTo chyba będzie Ulubione Łatwe Ciasto na Zimę :-)
pozdrawiam,
allegra walker
Chochelkowo będzie na naszym stole wigilijnym w tym roku :) Ciasteczka korzenne do spółki z tym ciastem :) Juz się cieszę :D
OdpowiedzUsuńJesteśmy zaszczycone :) I życzymy Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńwłasnie posmarowałam polewą
OdpowiedzUsuńjutro będę konsumowała ze swoimi uczniami
pachnie przesmacznie
Ewa/kesja
Agnieszka-ch11 zajrzałam Do Was przez Rybkę:)) i już zostałam uczę się piec ale jest coraz lepiej:)
OdpowiedzUsuńjak długo ubijać jajka ?
OdpowiedzUsuńNajlepiej patrzeć, czy cukier już się mniej więcej rozpuścił. A jak się spieszę, to i minutka wystarczy :)
UsuńNiebo w gębie! Właśnie zjadłam pierwszy kawałek. Szybko się robi
OdpowiedzUsuńPamiętam doskonale, że miałam dokładnie te same odczucia po spróbowaniu tego ciasta :)
Usuń