Zazwyczaj gotuję głównie dla reszty rodziny. Owszem, przyzwyczaiłam ich już do zapachu kuminu w potrawach, czosnek przyjmują z całym dobrodziejstwem inwentarza, a mąż jak się okazało lubi nawet świeżą kolendrę.
Niemniej w ten dni, gdy zostaję z chorymi dziećmi w domu obowiązkowo powinien pojawić się rosół lub pomidorowa, spaghetti z sosem pomidorowym albo cokolwiek co w jakiś sposób przypomina sos pomidorowy z makaronem. „Tylko bez warzyw” oświadcza Jagoda i wydłubuje mikroskopijne kawałki cebuli.
Nuda.
Dlatego od czasu do czasu robię coś specjalnie dla siebie. Nie żałuję chili, wrzucam pędy bambusa i doprawiam tak jak lubię.
Za tę rybkę daję sobie 10 punktów na 10. Uwielbiam takie rzeczy. Szkoda tylko, że nie miałam świeżej kolendry, bo pasowałaby idealnie, ale z braku laku i natka pietruszki się nada.
Składniki:
- 2 filety z łososia
- 2 cebule
- 2-3 ząbki czosnku
- ½ papryczki chili
- 2-3 łyżki sosu sojowego
- 2 łyżeczki miodu
- 1 łyżeczka sosu ostrygowego (niekoniecznie)
- sok z połowy cytryny
- świeża kolendra lub natka, grubo posiekana
- oliwa do smażenia
Sposób przygotowania:
Cebulę kroję w półtalarki, czosnek i chili na plasterki. Co do chili, to miałam naprawdę sporą papryczkę i zostawiłam w środku pestki – to danie powinno być ostre.
Na dużej patelni podsmażam na oliwie cebulę aż zmięknie. Dodaję czosnek i chili, smażę jeszcze minutkę i wlewam około pół szklanki wody. Dodaję sos sojowy, miód i sos ostrygowy. Wszystko dokładnie mieszam i trochę odparowuję.
Umyte i osuszone filety układam na patelni, zmniejszam ogień i przykrywam patelnię pokrywką. Zostawiam tak na kilka minut – łosoś ma pozostać w środku różowy.
Na koniec skrapiam wszystko sokiem z cytryny.
Posypuję posiekaną zieleniną.
błagam, dodajcie przy notce o musie makowym ile mam dodać tej żelatyny:)) bo wszystkie składniki już od Wigilii czekają, a ja nadal nie wiem, jak to zrobić!:)
OdpowiedzUsuń->ferita: Już :) Wróciłam do komputera po świętach :)
OdpowiedzUsuńJuż widzę, że to danie jak dla mnie - pysznie się zapowiada. Notuję przepis :)
OdpowiedzUsuńPysznie się zapowiada, chetnie wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńten losos wyglada bardzo smakowicie:)
OdpowiedzUsuńPo świątecznych kapuchach i barszczach taka rybka musi smakować...
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie! Co ja bym teraz dała za taki kawałeczek rybki...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Wygląda pysznie. Bardzo lubię rybkę :))
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
ja na sylwestra zrobie dla siebie na pewno :) i wołowinę z porami :) na chinskawo ma byc to będzie :)
OdpowiedzUsuńkesja
Wrzuciłam przepis i sama sobie narobiłam smaku :) Jutro może zaserwuję przynajmniej jakiegoś stir-fry z chińskim makaronem :)
OdpowiedzUsuń