W grudniowej „Kuchni” trafiłam na przepis pana Adama Chrząstowskiego, który wymaga uprzedniego obsmażenia mięsa w miodzie. Taki schab na słodko, w dodatku nadziewany figami, bardzo mi się spodobał, więc czym prędzej dzielę się recepturą.
Wprowadziłam kilka zmian, bo nie trzymałam się rzecz jasna zbyt dokładnie przepisu. Użyłam nieco innych przypraw (ominęłam anyż i liść laurowy) i nie prażyłam ich na sucho, tylko obsypałam mięso – kwestia przyzwyczajenia i wygody.
Poza tym muszę Wam wyznać, że zawsze uważałam ową kieszonkę za coś wyjątkowo trudnego. Z nieznanych przyczyn zrobienie podłużnej dziury w mięsie wydawało mi się kuchennym majstersztykiem.
Po czym okazało się sprawa jest prosta jak budowa cepa.
Dlatego zamierzam ten sposób pieczenia mięsa popularyzować jak się da – banalne w przygotowaniu a efektowne. Tak jak lubię.
Anka
Anka
Składniki:
- ok. 1 kg schabu bez kości
- 150-200 g suszonych fig
- sól, pieprz
- cynamon, chili w płatkach, ziele angielskie, goździki
- ½ szklanki miodu
- 1 łyżka masła
- ½ szklanki bulionu lub białego wina
Sposób przygotowania:
Długim nożem z ostrym czubkiem robię dziurę w środku schabu (kieszonkę, jak to się fachowo nazywa), ale nie przecinam do końca. Wpycham tam figi.
Schab obsypuję przyprawami. Ziele angielskie rozkruszyłam w moździerzu razem z pieprzem i goździkami, a cynamon wzięłam mielony. Oczywiście najlepiej zrobić to wcześniej i zostawić mięso, żeby przeszło przyprawami, ale tym razem nie miałam czasu.
W żeliwnej brytfance lub na dużej patelni rozpuszczam miód z masłem. Krótko obsmażam w nim schab. Wlewam bulion (lub wino) i wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na około godzinę. Czas pieczenia zależy od wagi mięsa.
Użyłam żeliwnej brytfanki, bo nie musiałam niczego przekładać do żaroodpornego naczynia i od razu z kuchenki wstawiłam do piekarnika.
Autor przepisu piekł schab przez godzinę w 140 stopniach – podaję gwoli formalności, ale dla mnie to zbyt krótko.
Na koniec jedna dość istotna zasada dotycząca wszystkich pieczeni: nie kroimy natychmiast po wyjęciu z piekarnika. Niech postoi, odpocznie, przynajmniej 10 minut na każdy kilogram.
Smacznego!
No proszę, ja ostatnio nadziewałam morelą, a tu figi :) Super pomysł :)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu :)
a ja zawsze nadziewam rodzynkami, ale tego z przyjemnością spróbuję :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się pomysł z figami. Ja robię zawsze ze sliwką:)
OdpowiedzUsuńPozdrówki:)
Wygląda niesamowicie!
OdpowiedzUsuńu mnie wczoraj był taki pyszny schab nadziewany morelami.. wersji figowej jeszcze nie znam.
OdpowiedzUsuńja wszystko rozumiem ale jak tą dziurkę robicie?
OdpowiedzUsuńzmorka
mmmm... trzeba będzie zrobić. Dawno nie robiłam pieczonego mięska, a nadziewać nigdy nie nadziewałam
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, o nadziewaniu schabu figami jeszcze nie słyszałam...musi być smaczne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://wlodarczyki.net/mopswkuchni/
mmm z figami zapowiada się nieziemsko!
OdpowiedzUsuńU mnie też zazwyczaj były suszone śliwki - bardzo lubię taki schab :) Z morelami najbardziej lubię indyka, a rodzynek jeszcze nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńA tutaj przede wszystkim spodobało mi się obsmażenie w miodzie.
->zmorka: Biorę długi, dość wąski nóż z ostrym czubkiem i po prostu wbijam w mięso z boku, prawie na wylot. Potem trochę poszerzam jeśli trzeba i wkładam nadzienie. Figi dopychałam trzonkiem drewnianej łyżki.
Ja zrobiłam na niedzielny obiad. Wszyscy się zjadali. Świetny smak. Wprowadziłam jedną zmianę - figi namoczyłam w winie tak co najmniej godzinę przed nadzianiem, napęczniały i były miękkie. Mięsko smaczne również na zimno, jak zostanie ;-)
OdpowiedzUsuńTo zdjęcie mnie zachwyciło, a smak potrawy urzekł ! Znalazła ten przepis na stronie www.wysmakuj.pl (taki ranking przepisów z blogów kulinarnych) a jako że jest doskonały to wpisuję do swoich ulubionych szlagierów obiadowych ;)
OdpowiedzUsuńZresztą sama zobacz:
http://wysmakuj.pl/index.php?category=mi%C4%99sa
Piekłaś pod przykryciem?
OdpowiedzUsuń