Ciągle poszukuję sposobów na mięso drobiowe, które zostaje mi z rosołu. Najlepiej mało pracochłonnych. Ten przepis to kolejna wariacja potrawy, którą robię bardzo często, ponieważ wszelkie mieszanki warzywne lub warzywno-mięsne to moje ulubione dania. W dodatku w ten sposób wyczyściłam lodówkę z ostatnich marchewek i zużyłam smętne resztki imbiru, które też się tam pałętały. Swoją drogą, odkąd zaczęłam imbir kroić na małe kawałki i zamrażać, życie stało się prostsze.
Chili oczywiście można dać świeże, będzie lepsze, ale nie miałam (może kiedyś uda mi się zamrozić i chili), a ilość składników powinna zależeć jak zwykle od stanu domowych zapasów. Przyznam się szczerze, że nie mam pojęcia ile było mięsa, zresztą to nieistotne, bo danie doskonale poradzi sobie w wersji wegetariańskiej.
Kuskus jak zawsze można zalać bulionem.
Anka
Składniki:
- 2 cebule
- 5 średnich ząbków czosnku
- kawałek imbiru wielkości sporego ząbka czosnku
- 3 marchewki
- kilka suszonych pomidorów w oliwie
- spora garść czarnych oliwek bez pestek
- ok. 300 g gotowanego mięsa z rosołu
- natka pietruszki lub kolendra, posiekana
- sól, pieprz, płatki chili
- ½ - ¾ szklanki kuskusu
- oliwa do smażenia
Sposób przygotowania:
Cebulę drobno kroję, marchewkę ścieram na grubej tarce. Czosnek lekko miażdżę płaską stroną noża, obieram i drobniutko kroję. Imbir ścieram na drobnej tarce (zazwyczaj robię to w ostatniej chwili, wprost na patelnię). Suszone pomidory kroję w paski, oliwki na pół.
Mięso kroję na niewielkie kawałki.
Kusukus wsypuję do miski, wsypuję szczyptę soli i zalewam gotującą wodą tak, by warstwa wody była jakieś pół centymetra lub centymetr nad warstwą kuskusu. Przykrywam folią aluminiową i odstawiam mniej więcej na kwadrans aż napęcznieje.
Rozgrzewam oliwę na patelni, podsmażam cebulę przez kilka minut aż zmięknie. Doprawiam częścią soli, pieprzu i chili. Dodaję czosnek i starty imbir, smażę jeszcze minutę uważając, by nie przypalić czosnku. Potem dodaję marchewkę i suszone pomidory. Smażę według uznania, ale marchewka nie potrzebuje dużo czasu.
Na koniec dodaję mięso, oliwki i natkę lub kolendrę, doprawiam do smaku.
Kuskus można podać oddzielnie, ale ja wolę wrzucić wszystko na patelnię i wymieszać.
niezwykle łatwe, sycące.
OdpowiedzUsuńi takie apetyczne! na dodatek tyle kolorów...
Bo ja lubię mieć kolorowo na talerzu, zwłaszcza zimą :)
OdpowiedzUsuńJak pysznie i kolorowo!~:)
OdpowiedzUsuńSwietny pomysl na wykorzystanie zalegajacych w lodowce rzeczy :) A bez kuskusu nie wyobrazam sobie zycia.
OdpowiedzUsuńAch, widzę suszone pomidory. Wygląda przecudnie i musi być pyszna.
OdpowiedzUsuń