Ostatnio wstawiam głównie przepisy na klasyczne dania: pierogi, pizza, ciasta. Wszystko pyszne, ale przecież lubię eksperymenty w kuchni i bawią mnie wszelkie nowości, o których na co dzień nawet bym nie pomyślała.
Ta sałatka skusiła mnie głównie z powodu świeżej kolendry: coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że wśród zielonych dodatków lubię ją najbardziej. I muszę przyznać, że bardzo mi smakowała.
Poza tym nie mogłam się oprzeć tytułowi książki pani Hanny Szymanderskiej: „Jak błysnąć talentem kulinarnym” ;)
Zgodnie z przepisem dodałam do sosu trochę pieprzu cayenne. Szczerze mówiąc wolałabym dodać pokrojoną świeżą chili do sałatki, ale akurat nie miałam.
Anka
Składniki:
2 owoce granatu
125 g zielonych oliwek, drylowanych
kilka cebulek dymek (u mnie malutkie ale za to wraz z grubszymi częściami szczypiorku)
3-4 łyżki świeżej kolendry, grubo posiekanej
50 g orzechów włoskich, grubo posiekanych
sos:
1 łyżka soku z cytryny
1 płaska łyżeczka miodu
3 łyżki oliwy
sól, pieprz cayenne
Sposób przygotowania:
Składniki sosu dokładnie mieszam, odstawiam do schłodzenia (jeśli zdążę).
Granat przekrawam na pół, wyjmuję pestki. Oliwki odcedzam, kroję w plasterki, dymkę drobno siekam.
Wszystkie składniki sałatki mieszam, polewam sosem. Posypuję posiekaną kolendrą i orzechami, znowu delikatnie mieszam.
za granatem nie przepadam, ale cała reszta zapowiada się super :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa ta sałatka, też lubię eksperymenty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aniu :)
Bardzo ciekawie wygląda. Na pewno tez jest i apetyczna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Granat zjem gorzej z kolendrą
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda ta sałatka :) Ja się chetnie skuszę:)
OdpowiedzUsuńalez kolorowa! pełna wiosna na talerzu.
OdpowiedzUsuńna kolendrę w doniczce jest jeden sposób, mianowicie od nasionka do jakiś 4-5 cm nie może przyschnąć ani na chwilę, trzeba ją często zraszać i podlewać, ogólnie jest bardzo wrażliwa na brak wody, i lepiej rośnie w gruncie.
OdpowiedzUsuń->Marta: Bardzo dziękuję za radę, na pewno skorzystam. Jak na razie moim dzieciom dzięki obfitemu podlewaniu udało się wykończyć ledwie wschodzącą bazylię :) Ale się nie poddaję!
OdpowiedzUsuń->Paula: Weź pomidory, one prawie wszędzie pasują ;)
OdpowiedzUsuń->grazyna: Do miłego, kiedyś, prawda? Pozdrawiam ciepło :)
->Grażyna: Pyszna, polecam :)
->vestigia: Myślisz, że nie ma mowy, żebyś się do niej przekonała? Ja uwielbiam :) Ale na przykład kminek obchodzę szerokim łukiem, więc się nie upieram. Swoją drogą, przypomina mi się opowieść o pysznej sałatce podanej gościom. Jedna osoba nie jadła czosnku, druga bazylii, trzecia nie lubiła oliwek, a czwarta jeszcze czegoś tam ;) Sałatki mogą być podstępnym daniem dla gości ;)
->Majana: Zapraszam :)
->Bernadeta: Zawsze tu piszę, że uwielbiam kolory w kuchni, od razu chce się jeść :)