Zima wróciła?
Nie ma obawy, nie na długo.
Przynajmniej tak to sobie powtarzam z niepokojem patrząc na termometr, który wskazuje kilka stopni poniżej zera.
Na takie okoliczności przyrody mam dla Was zimową sałatkę owocową w pięknych kolorach, którą wiele lat temu podpatrzyłam u Tessy Capponi-Borawskiej.
Jeśli chodzi o jabłko, w oryginale było to sztuczne zielone (nie pamiętam jak się nazywa), ale ja biorę jakie akurat mam, a staram się mieć zawsze krajowe. Delikatnie mówiąc: nie mam przekonania do wynalazków tego typu, chociaż nie przeczę, że intensywna zieloność skórki ładnie by wyglądała w sałatce.
Anka
Składniki:
(porcja na jedną osobę)
- 1 czerwony grejpfrut
- 2 kiwi (lub nawet trzy jeśli małe)
- 1 jabłko
- miód
- sok z cytryny
Sposób przygotowania:
Kiwi obieram, kroję w plastry. Grejpfrut obieram skrawając białą błonkę i nacinam z boku wykrawając cząstki owocu. Tutaj filmy instruktażowe.
Jabłka nie obieram, wykrawam tylko gniazdo nasienne, kroję w plastry.
Wszystkie składniki wkładam do miski, skrapiam porządnie sokiem z cytryny i dodaję płynny miód. Celowo nie piszę ile, bo to zależy od słodkości owoców i upodobań konsumenta.
Delikatnie mieszam.
Smacznego!
coś na słodko i lekko kalorycznie :)
OdpowiedzUsuńa u nas całkiem wiosennie ;) słońce pięknie świeciło cały dzień, pozdrowienia z Koszalina/ żaba
OdpowiedzUsuńTaka sałatka na pewno przegoni zimę!
OdpowiedzUsuńTo jest sałatka czarodziejska odganiająca zimę:)
OdpowiedzUsuńJesli przyszła to na krótko:)
Buziaki:*
pysznie i zdrowo!
OdpowiedzUsuń