Wróciłam!
Zakończyłam (krótkie i nieodległe) wojaże urlopowe i już nikt nie podaje mi jedzenia pod nos. Inna sprawa, że dość chętnie wróciłam do własnej kuchni, bo przecież sezon pomidorowy w pełni. I cukiniowy, nektarynkowy, malinowy, borówkowy... Od razu się rozmarzyłam :)
(A tak przy okazji: nie cierpię, gdy w środku lata jedyne owoce jakie można znaleźć na stole to grejpfruty i pomarańcze.)
Uwielbiam pomidory i mam nadzieję, że tego lata uda mi się wrzucić kilka przepisów z pomidorami w roli głównej. Na początek coś prostego. Tylko najpierw dygresja (uwielbiam dygresje).
Otóż kiedyś patrzyłam na bruschetty z pomidorami w pięknych książkach kucharskich i zastanawiałam się o co właściwie chodzi. Chleb z dodatkiem pomidorów jadam przez pół roku z okładem prawie codziennie, więc dlaczego akurat ten przepis zasługuje na specjalne wyróżnienie? Wystarczyło jednak zrobić i sprawa stała się oczywista – odsączony pomidor pokrojony w kosteczkę ze świeżą bazylią oraz odrobiną przypraw smakuje po prostu obłędnie. Do tego dobry chleb i uczta gotowa.
Ale nie byłabym sobą, gdybym nie wprowadziła różnych modyfikacji: będzie więc ocet balsamiczny, bakłażan oraz wersja sałatkowa.
Do wyboru, do koloru – każdą wersję polecam jako idealną potrawę na lato. Może być w ramach obiadu.
Aha, wybaczcie brak dokładnych proporcji, ale trzy duże pomidory wystarczą na pokaźną miskę sałatki i wiele grzanek (myślę, że nawet 6-8 kromek chleba). Wszystko zależy od rozmiaru pomidorów i Waszych apetytów.
Anka
Składniki:
- chleb na zakwasie lub ciabatta
- 3 duże mięsiste pomidory
- sól, pieprz
- 1-2 łyżeczki octu balsamicznego (niekoniecznie)
- szczodra garść świeżych liści bazylii
- oliwa z oliwek
- 1 ząbek czosnku
- 1 bakłażan
Sposób przygotowania:
wersja podstawowa:
Pomidory obieram ze skórki (sparzam gorącą wodą, odcedzam i zdejmuję skórkę lub po prostu obieram nożem). Kroję na ćwiartki lub ósemki, wyjmuję pestki. Kroję w kostkę i przekładam do miski. Dodaję sól, pieprz, posiekaną lub porwaną na kawałki bazylię i ocet balsamiczny (octu nie trzeba, ale ja lubię i to sporo).
Kromki chleba lub ciabaty opiekam w piekarniku (lub nawet w tosterze, jeśli robię wersję dla jednej osoby z jednym pomidorem). Nacieram przekrojonym ząbkiem czosnku, wykładam pomidory na chleb i polewam oliwą.
Chleb można posmarować oliwą przed opiekaniem lub polać oliwą zanim nałożycie pomidory, ale zazwyczaj mi się nie chce i polewam wszystko obficie na samym końcu.
wersja z bakłażanem:
Bakłażan kroję na plastry o grubości około 1 cm (u mnie zazwyczaj trochę mniej), posypuję z obydwu stron solą i odstawiam na kwadrans.
Krótko płuczę zimną wodą i dokładnie osuszam papierowym ręcznikiem (czasami nawet pomijam płukanie i tylko wycieram ręcznikiem, wtedy nie nasiąkają wodą). Smaruję oliwą i wstawiam do piekarnika nagrzanego do 220 stopni pod górny grill, opiekam z dwóch stron, aż będą miękkie i lekko zbrązowieją.
Czasami smażę bakłażany na patelni, ale potwornie „piją” tłuszcz, więc wolę jednak opiekać, chociaż smażone są też pyszne.
Z pomidorami i chlebem postępuję tak, jak w wersji podstawowej.
Wykładam na grzanki bakłażan, na to pomidory, a na końcu polewam wszystko oliwą.
Dla zabawy można wyciąć z grzanek kółka wielkości plastrów bakłażana.
wersja sałatkowa (już bez zdjęcia):
Okrawam chleb ze skórki, kroję w kostkę. Wrzucam na blachę do pieczenia, lekko skrapiam oliwą i mieszam rękami, żeby obtczyć chleb w oliwie. Wstawiam do piekarnika (ostatnio włączam tylko górny grill na 200 stopni) i opiekam na złoty kolor. Warto przemieszać w trakcie pieczenia.
Przygotowuję pomidory i bakłażan jak opisane powyżej.
W misce mieszam pomidory, pokrojony w kostkę bakłażan i grzanki. Wszystko polewam oliwą i mieszam.
Smacznego!
Uwielbiam bruschettę:). Pysznosci. Dawno jej nie jadłam.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
Wersja z baklazanem przyprawila mnie o slinotok :) A sezonowe owoce i warzywa to podstawa!
OdpowiedzUsuńPomidor! Bakłażan! Oh, oh!! Na taki zestaw warzyw reaguję zawsze irracjonalnie;)
OdpowiedzUsuńPszne połączenie:) Super przekąska:)
OdpowiedzUsuńto skoro tak zachwalacie bruschettę to i ja muszę sie w końcu na nia pokusić ...zwłaszcza, ze na krzaczkach pomidorowych pełno czerwonych kulek:) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńlubie i to bardzo bruschette:) smakowicie sie prezentuje:)
OdpowiedzUsuńwitam :D i odrazu mile zaskakkuje : wyroznienie u mnie na blogu http://waniliowysmoczek.blogspot.com/2011/07/pierwszy-zabek-wyroznienie-milutkie.html
OdpowiedzUsuńTak, to pyszne. Wiesz, że z pomidorów dużo łatwiej usunąć pestki, jeśli przekroi się je najpierw w poprzek? Wiesz na pewno :).
OdpowiedzUsuń->Majana: Grzanki rządzą! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń->Maggie: W warzywniakach nastał czas żniw, zaczęła się moja ulubiona kulinarna pora roku.
->igłą, nitką i widelcem: I co robisz? ;) Czekam na osobistą relację przy najbliższej okazji :)
->judik1119: Dzięki :)
->Jolanta szyndlarewicz: Pomidory prosto z krzaczka! Ależ mi narobiłaś smaku! :)
->aga: Trudno nie lubić, prawda? Dzięki :)
->panti: Dziękuję uprzejmie. Wszelkie wyróżnienia naszego bloga zawsze bardzo nam pochlebiają :) Pozdrawiam :)
->Beem: Wiem, ale przypominania kuchennych sztuczek nigdy za wiele :) Chociaż w tym przypadku lepiej mi się potem kroi w ładną kostkę, bo nie zgniatam pomidora i pestki też mi się dobrze wyjmuje.
przepyszne, robilam w sobote.. :) Edyta.
OdpowiedzUsuń->Edyta: A pomidory o tej porze roku są takie dobre... :) Cieszę się, że smakowało :)
OdpowiedzUsuń