Lato przyszło i jak to zwykle bywa, mniej czasu spędzam na przygotowywaniu przepisów na Chochelki, więc częstotliwość wpisów w wakacje może być mniejsza.
Dzisiaj jest na tyle chłodno, że postanowiłam wreszcie wstawić zaległy tort urodzinowy. Wiem, wiem, brak w nim jakichkolwiek świeżych owoców, ale kiedy go robiłam, sezon na truskawki jeszcze się nie zaczął. Poza tym teraz kilogram czereśni dziennie wystarcza mi w zupełności (jeśli mam wymienić owoce, których naprawdę nie mogę sobie odmówić, to są to właśnie czereśnie).
Większość moich tortów to różne wariacje na temat bitej śmietany, mascarpone i leciutkiego biszkoptu, tym razem jednak miałam w pamięci słowa męża, który wyznał kiedyś, że lubi smak kawy w ciastach.
Skoro tak, to nie ma problemu – zrobiłam tort migdałowy z kremem kawowym. I wyjątkowo użyłam do tego kremu żółtek i masła.
Krem wyszedł pyszny, ze względu na dzieci kawy używałam dość oszczędnie, Wy możecie dolać więcej.
Czegoś jednak mi brakowało, najlepiej jakiegoś owocu.
Pogrzebałam na półce z puszkami i znalazłam mango w zalewie. Bingo!
Tort jest słodki. To jedno z najsłodszych ciast, jakie w ogóle robiłam, bo ja zazwyczaj ograniczam ilość cukru. Muszę przyznać, że takie rozwiązanie ma pewne plusy, deser jest pyszny, a przy tym wcale nie da się go zjeść zbyt dużo.
A ciasto upieczone na samych migdałach – rewelacja. Robiłam już coś podobnego, w dodatku z czekoladą, więc spodziewałam się, że będzie nieźle smakowało. Większość przepisów podaje, by migdały drobno zmielić, ale ja wolę spore kawałki.
Jeśli chodzi o przepis na ciasto, to wzorowałam się na recepturze znalezionej w książce „Kuchnia Neli”.
Anka
Składniki:
(na tortownicę o średnicy 22 cm)
ciasto:
- 5 jajek
- 150 g mielonych migdałów
- 150 g drobnego cukru
- 1 łyżka amaretto (niekoniecznie)
krem:
- 4 żółtka
- ½ szklanki drobnego cukru
- 3-4 łyżki mocnej kawy
- 1 łyżeczka kakao
- 200 g miękkiego masła
- ewentualnie: ekstrakt lub cukier waniliowy
dodatkowo:
- puszka mango w zalewie (lub świeże mango)
- starta czekolada do posypania
Sposób przygotowania:
Ciasto:
Oddzielam żółtka od białek. Żółtka miksuję z cukrem przez kilka minut aż zgęstnieją, dolewam amaretto, miksuję. Dodaję migdały, mieszam. Ubijam pianę z białek, delikatnie łączę z resztą masy.
Tortownicę wykładam papierem do pieczenia. Wlewam masę i wkładam do piekarnika nagrzanego do 190 stopni na około 35 minut.
Krem:
Żółtka z cukrem ubijam na parze aż zgęstnieją (dno miski z masą nie może dotykać wody w garnku). Cały czas ucierając, dodaję stopniowo kawę (u mnie była zaparzona w kafetierze). Wsypuję przesiane kakao, mieszam.
Zestawiam miskę z garnka z wodą i dalej ubijam. Stopniowo dodaję masło, każdą kolejną kostkę dopiero, gdy poprzednia się wchłonie.
Krem, gdy zastygnie jest dość twardy, więc lepiej smarować ciasto zanim wstawi się do lodówki.
Ciasto przekrawam na pół. Dodatkowo nasączam, tym razem zmieszałam zalewę z mango z sokiem z cytryny i wodą. Można dosłodzić, jeśli będzie potrzeba.
Nasączanie tego ciasta w ogóle nie jest konieczne, ale ja lubię mokre torty. Świetnie pasowałby mi tu świeżo wyciśnięty sok z pomarańczy i na przykład mandarynki do przełożenia, ale jak już pisałam, u mnie w szafce znalazłam tego dnia wyłącznie puszkę mango.
Na dolnym płacie ciasta rozkładam pokrojone w paski mango, rozsmarowuję około jednej trzeciej kremu, przykrywam drugim krążkiem. Wierzch i boki posypuję startą czekoladą.
Zamiast mango można oczywiście wziąć inne owoce, spróbowałabym chociażby z konfiturą wiśniową, byle nie za słodką.
Smacznego!
taki tort to musi byc pyszne]y, te wszystkie smaki... mniam:)
OdpowiedzUsuńO, to na pewno pyszny tort i wygląda wspaniale!:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Robi wrażenie! Stanowczo nie powinnam oglądać ani czytać bloga o tej porze bo od razu zaczynam szukać czegoś dobrego do zjedzenia.... ;) Pozdrawiam MWK
OdpowiedzUsuńTort zrobiony i zjedzony:) Pyyyszny!!!
OdpowiedzUsuńRobi się bardzo prosto, miałam tylko za dużą tortownicę więc wyszedł niższy...i następnym razem nieco mniej cukru ;)
Bardzo dziękuję za inspirujący przepis...zresztą kolejny wykorzystany z Twojego blogu :D
Zdecydowanie mniej cukru :)
OdpowiedzUsuńMam wyrzuty sumienia, że podałam ilość cukru, którą faktycznie wsypałam do ciasta, a nie mniej.
Ale co tam, czasami trzeba zrobić coś naprawdę słodkiego :)
Dzięki za komentarze.