Pappa pomodoro kusiła mnie od bardzo dawna, ale nie mogłam się zdecydować, którą wersję wybrać. O dziwo, gdy już zabrałam się do dzieła, odrzuciłam grzanki i zdecydowałam się na papkę w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Muszę przyznać, że byłam mile zaskoczona. Zupa wyszła naprawdę pyszna i miała w sobie coś kojącego, pewnie przez ten rozgotowany chleb. Ważne, by nie żałować bazylii i pomidorów, a oliwa, którą polewa się potrawę po wierzchu jest tu wręcz niezbędna. No i jakość chleba jest bardzo ważna, jeśli nie macie akurat naprawdę dobrego pieczywa, raczej nie ma sensu zabierać się do gotowania.
Wzorowałam się na przepisie z książki Tessy Capponi-Borawskiej "Moja kuchnia pachnąca bazylią", ale wprowadziłam kilka drobnych zmian. W mojej zupie jest więcej pomidorów, a nieco mniej chleba. Niektóre przepisy podają też, by skropiony wodą chleb dodawać na samym końcu.
Anka
Składniki:
- 1 kg pomidorów
- 1/3 szklanki oliwy z oliwek
- 2 ząbki czosnku
- 1/2 l bulionu
- duża garść świeżych liści bazylii
- 200 g czerstwego chleba na zakwasie lub ciabatty (bez skórki)
- sól, pieprz
Sposób przygotowania:
Pomidory zalewam gorącą wodą, odcedzam i obieram ze skórki. Usuwam pestki, kroję na kawałki.
W garnku z grubym dnem rozgrzewam oliwę i smażę ząbki czosnku pokrojone w drobne plasterki. Uważam, żeby się nie przypaliły i po około minucie dodaję porwaną na kawałeczki bazylię i pomidory. Wlewam gorący bulion, wrzucam połamany na drobne kawałeczki chleb, doprawiam solą i pieprzem i gotuję wszystko na małym ogniu, aż chleb się rozgotuje (około pół godziny).
Podaję ciepłe lub letnie, dodatkowo polane oliwą.
Wygląda średnio apetycznie, ale z doświadczenia wiem, że często to zmyłka. Uwielbiam pomidory i mam nadzieję, że nie będę odkładać tego przepisu na zbyt daleką przyszłość
OdpowiedzUsuńWychodzi po prostu breja :)
OdpowiedzUsuńAle sposób na zużycie starego chleba jest świetny.