Alicja B. Toklas zawsze pozostawała w cieniu Getrudy Stein.
Z wyjątkiem jednej dziedziny: kuchni. „Książkę kucharską Alicji B. Toklas” napisała
w niezwykle krótkim czasie i nie uważała tego za „prawdziwe” pisanie. A
niesłusznie, bo czyta się ją świetnie, chociażby ze względu na anegdoty.
„Lunch rzeczywiście był niezły, ale widok z balkonu bardzo
nas rozpraszał. Żeby rozkoszować się jedzeniem, potrzebne jest skupienie.
Byłyśmy kiedyś u przyjaciół na wsi. Ich dwaj mali synowie gadali przy posiłkach
bez chwili przerwy. Robili to jednak cicho, żeby nie przeszkadzać dorosłym w
rozmowie. Kiedy zamilkli, było to tak uderzające, że zapytałam siedzącego
akurat obok mnie malca, co się stało. Z powagą wyjaśnił, że nigdy się nie
rozprasza, kiedy podają karczochy w sosie muślinowym.”
Ha! Pewnie też bym siedziała cicho.
A dzisiaj, z powodu braku karczochów, zaprezentuję nieco okrojoną wersję kanapek z
pieczarkami, z których słynęła Alicja B. Toklas.
Autorka kazała wrzucić tyle masła, ile ważą pieczarki. Nawet
mnie, zadeklarowaną miłośniczkę tego tłuszczu, ta ilość przerosła. Chociaż na
pewno miała rację, bo potem miałam ochotę podsmarowywać chleb masłem :)
Anka
Składniki:
- 300 g pieczarek
- 150 g masła (lub więcej)
- odrobina soku z cytryny
- sól, pieprz
- szczypiorek lub natka pietruszki do posypania
Sposób przygotowania:
Pieczarki dokładnie oczyszczam, a właściwie zazwyczaj
obieram ze skórki i kroję na plasterki. Na patelni rozpuszczam kopiastą łyżkę
masła, wrzucam pieczarki i leciutko skrapiam sokiem z cytryny. Podsmażam około
10 minut często mieszając.
Przekładam do miski i studzę (nie czekałam aż będą całkiem
zimne). Dokładam resztę masła i miksuję, ale niezbyt dokładnie. Alicja B.
Toklas ucierała to w moździerzu i muszę przyznać, że właśnie taka metoda będzie
idealna, bo pieczarki nie zmienią się w bezkształtną papkę i zostanie kilka
nieroztartych kawałków do przegryzienia.
Smaruję kromki chleba i posypuję posiekanym szczypiorkiem
lub natką.
znam tę książkę i bardzo lubię
OdpowiedzUsuńtę pastę już dawno miałam zrobić, ale ilość tłuszczu mnie przerażała...
Czyli jednak warto wrzucić 300g masła?
OdpowiedzUsuń:)
->Anonimowy: Moja kuchnia nie istnieje bez masła, a nawet mnie przestraszyła ta ilość ;) Książkę już oddałam do biblioteki, ale pamiętam, że ona robiła jeszcze pastę pieczarkowo-jajeczna - to też coś dla mnie.
OdpowiedzUsuń->Majana: Dobre masło nie jest złe :) Wrzucaj śmiało ;)
mojemu mężczyźnie z pewnością by smakowała, bo uwielbia pieczarki :)
OdpowiedzUsuń