Wahałam się trochę, czy wrzucić ten przepis na Chochelki, bo wydawał mi się pogwałceniem zasad domowego wyrobu spirytualiów: tu nie zalewa się owoców i nie stawia w słońcu/w cieniu/od zachodu, ale gotuje się, za przeproszeniem, kompot, a potem dolewa się spirytusu i gotowe. Przejrzałam w sieci kilka przepisów na nalewkę z aronii i większość podawała właśnie taki sposób jej przyrządzenia, stąd uznałam, że chyba jednak tak to trzeba zrobić.
Przepis dostałam od Lidzi, która przywiozła go od Waldka z Podkarpacia. Dziękuję i pozdrawiam.
Chuda
Składniki:
- 600 g aronii
- 200 liści wiśni
- 1 kg cukru
- 20 g kwasku cytrynowego
- 0,5 l spirytusu
- 1,5 l wody
Aronię i liście wiśni opłukać, zalać 1,5 l wody i doprowadzić do wrzenia. Gotować 5 minut, odstawić do ostygnięcia (najlepiej na noc). Następnego ranka przecedzić i dodać cukier oraz kwasek cytrynowy i mieszać do rozpuszczenia. Na końcu wlać spirytus.
Odstawić na co najmniej dwa tygodnie. Moja postała już trochę dłużej i z pełną odpowiedzialnością piszę: jest świetna.
O fajnie! W pierwszym odruchu pomyślałam, nawet nie zaglądam i nie zrobię sobie smaka, bo pewnie trzeba było się za nią zabrać z pół roku temu! A tu proszę, jaka niespodzianka dwa tygodnie i można popijać :) Bardzo fajny przepis!
OdpowiedzUsuńO, cudowna! :) Chętnie bym spróbowała:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam domowe nalewki :) Takiej nie znałam :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdobra nalewka nie jest zła :D nie zastanawiaj się następnym razem nad opublikowaniem, tylko publikuj :)
OdpowiedzUsuńflusso, można ją zrobić też z mrożonej aronii, niektóre pzrepisy zalecają zbiór po pierwszych przymrozkach, tylko skąd teraz wziąć liście wiśni?
OdpowiedzUsuńMajana, zapraszam na kieliszek :-)
"moje pasje", domowe nalewki rządzą!
Kasia, zastosuję się :-)