Na początku chciałam się trochę pochwalić. Otóż jury w
składzie: Agnieszka Kręglicka, Adam Chrząstowski i Tomasz Jakubiak doceniło
moją tartę z buraczkami i przepis zajął drugie miejsce w swojej kategorii w
konkursie „TOST, BURAK, KAWIOR... przygotuj potrawę na 3. Kuchnia+ Food FilmFest”. Jest to tym bardziej miłe, że najpierw zrobiłam tartę, a potem
przypadkiem odkryłam istnienie tego konkursu i z rozpędu wzięłam w nim udział.
I to już koniec ogłoszeń, czym prędzej przechodzę do
przepisu.
Dzisiejsze danie ma ten plus, że od pomysłu, do podania na
talerze mija nie więcej niż pół godziny. Coś w sam raz na zimny dzień, kiedy
organizm domaga się ciepłej i kalorycznej strawy natychmiast po przyjściu do
domu. Bo powiedzmy sobie szczerze: to nie jest danie dla odchudzających się. I
pewnie dlatego jest takie smaczne. Bo któż się oprze kremowo-maślanemu sosowi z
pokaźnym dodatkiem parmezanu? Wymyślił je rzymski restaurator Alfredo, którego
ciężarna żona straciła apetyt. Podobno pod wpływem tej potrawy wróciła jej chęć
do jedzenia. Coś w tym jest, u mnie w domu nikt nie traci apetytu na parmezan,
włącznie z najwybredniejszą córką na świecie.
Wersja podstawowa serwowana jest wyłącznie z natką
pietruszki, ale przecież nie zaszkodzi dodać chociażby brokuły i już można
będzie sobie tłumaczyć, że to samo zdrowie ;)
Przepis pochodzi z dodatku do Poradnika Domowego „Viva la
pasta!”.
Anka
Składniki:
- 400 g makaronu tagliatelle lub fettucine
- 80 g masła
- 120 g parmezanu
- 250 ml śmietanki 30%
- 2 łyżki drobno posiekanej natki pietruszki
- sól
Sposób przygotowania:
W garnku z grubym dnem roztapiam masło, dodaję
starty ser oraz śmietanę. Mieszam niemal bez przerwy i czekam aż się zagotuje.
Potem na małym ogniu gotuję jeszcze około 10 minut.
Na końcu dosalam jeśli trzeba.
Jednocześnie gotuję makaron według przepisu na opakowaniu.
Odcedzam (ale nie przelewam zimną wodą). Przekładam do ogrzanej miski, wlewam
sos, mieszam i od razu podaję – sos bardzo szybko tężeje. A jeszcze prościej
jest, jeśli od mieszam wszystko w garnku, w którym gotował się sos.
Posypuję natką pietruszki. Natkę można też dodać na samym
końcu do sosu.
Jestem pierwsza? Gratuluję z całego serca!
OdpowiedzUsuńSiedzę w domu z chorą Zośką i zastanawiałam się co zrobić na obiad. Myślałam mi.in. o resztce dziugasa leżącej w lodówce. A tu proszę - jak znalazł będzie na Tagliatelle Alfredo.
Pozdrówka
Marta
Gratuluje! :)
OdpowiedzUsuńŻałuję wielce, że Twoje buraczkowe przepisy pojawiły się u Ciebie już po tym, jak przerobiłam ofiarowaną mi sporą ilość tych warzyw w nieco mniej wykwintny, niestety, sposób.
A makaronik wygląda apetycznie, pewnie faktycznie idzie w biodra, ale taki zestaw na talerzu nie może być zły!
Pozdrawiam serdecznie :)
Gratuluję!
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukałam pomysłu na taki szybki obiad:)
Gratuluję wygranej :))
OdpowiedzUsuńLubię dania z makaronem, szybko,smacznie i faktycznie cokolwiek się doda smakuje wyśmienicie.
Zapomniałaś chyba o najważniejszym składniku sosu Alfredo - co z czosnkiem ?
OdpowiedzUsuń->Anonimowy: Oczywiście można z czosnkiem, czosnek zawsze dobrze smakuje, ale ja akurat robiłam wersję bezczosnkową :)
OdpowiedzUsuń