W Waszych propozycja świątecznych potraw dość często
przewijała się zupa rybna. Nie powiem, żebym ryby przyrządzała bardzo często
(szczególnie w postaci innej niż filety z ryb morskich), za to chętnie zamawiam
je w restauracjach.
Dlatego zamierzam zareklamować restaurację Bulaj w Sopocie,
gdzie jadłam najlepszą solankę w życiu i najchętniej zapisałabym się do terminu
u tamtejszego szefa kuchni.
Właśnie, przecież idą święta. Czas napisać pewien list.
Drogi Mikołaju, czy możesz mi sprezentować jakieś warsztaty
z przygotowywania świeżych ryb u prawdziwego mistrza garnka i patelni? Chętnie
nauczę się też czegoś na temat mięsa.
Dobrze, koniec wstępu, wracam do przepisu. Ponieważ prosiliście
o zupę rybną, postanowiłam przyrządzić moją wersję tej potrawy opartą właśnie o
solankę, czy też soljankę. Podobno powinno się ją przygotowywać z ryb
jesiotrowatych, ale niestety w najbliższym rybnym nie mieli ani jesiotra, ani
starleta, ani tym bardziej bieługi. Wzięłam więc co było, grunt, żeby kupić
świeże ryby, a wywar rybny podobno najlepiej
udaje się na głowach ryb. U mnie były duży pstrąg, którego tuszki dodałam na
sam koniec, oraz fladry, które razem z łbem pstrąga wykorzystałam do ugotowania
wywaru. Im więcej gatunków ryb, tym wywar smaczniejszy, przynajmniej tak mówi
teoria.
Solanka to skrzyżowanie zupy rybnej, pomidorówki i ogórkowej
(solankę można też ugotować na mięsie). Idealne połączenie słonego i kwaśnego
smaku. No i te dodatki! Same pyszności: oliwki, kapary i natka pietruszki.
Zupa najbardziej mi smakuje podawana po prostu z chlebem. Najlepiej
wiejskim, na zakwasie z chrupiącą skórką. Jak dla mnie może być taki z
dodatkiem mąki żytniej.
I jeszcze jedna uwaga: tę zupę można ugotować na przykład na bulionie drobiowym, a nawet na wywarze warzywnym i kupić tylko jakieś smaczne płaty rybne, które obgotuje się na koniec w zupie. Zapewniam, że też będzie pyszne.
Bardzo polecam!
Anka
Składniki:
- ok. 800 g świeżych ryb
- 2 cebule
- 2 marchewki
- 1 pietruszka (niekoniecznie)
- 1 duży pęczek natki pietruszki
- 1 puszka krojonych pomidorów lub 3 świeże pomidory
- 1 łyżka koncentratu pomidorowego
- 2-3 ogórki kiszone
- 1 garść czarnych oliwek
- 2 garści zielonych oliwek
- 1-2 łyżki kaparów
- 1 liść laurowy
- sól, pieprz
- masło do smażenia
Sposób przygotowania:
Napisałabym: ryby czyszczę i patroszę, ale na szczęście
przynajmniej pstrąg był już pięknie przygotowany. Flądry potraktowałam jako
wyzwanie, któremu, jak mniemam, w większości sprostałam. Nie każcie mi podawać
szczegółów, proszę, a sami jeśli nie macie wprawy weźcie już wypatroszone ryby
:)
W garnku zagotowuję około litra wody (lub trochę więcej),
wrzucam jedną cebulę, marchewki, natkę pietruszki (obwiązuję nitką i gotuję razem z łodyżkami, zostawiam tylko trochę listków do
posypania) oraz kawałki ryby przeznaczone na wywar. Ładne rybie tuszki odkładam
na później. Wszystko solę, dodaję pieprz i liść laurowy i gotuję około pół
godziny. Przecedzam przez sito.
Do rybnego wywaru dodaję pomidory z puszki (jeśli akurat
jest sezon na świeże, obieram ze skórki, wypestkowuję i kroję w kostkę), gotuję
około 15 minut. Pod koniec dodaję koncentrat, próbuję i ewentualnie doprawiam
solą lub pieprzem.
W czasie, gdy zupa się gotuje, kroję drugą cebulę w
półtalarki, a ogórki na plasterki.
Podsmażam cebulę na maśle aż się zeszkli, dodaję ogórki i wszystko smażę
jeszcze kilka minut często mieszając.
Odłożone tuszki ryby wkładam do gotującej się zupy na około
pięć minut. Sprawę ości rozwiązałam w ten sposób, że ryby umieściłam na sitku
(takim do smażenia frytek lub gotowania na parze) i włożyłam do zupy. Potem
wyjęłam i na talerzu spokojnie podzieliłam na małe kawałki wyjmując ości, by
wreszcie znowu dorzucić do zupy czyste mięso ryby.
Dodaję do zupy podsmażone ogórki z cebulą. Zdejmuję z ognia
i dokładam oliwki z kaparami. Na talerzu posypuję natką pietruszki.
Ja nie zaciągam śmietaną, ale jeśli ktoś musi, to bardzo
proszę, byle kwaśną.
Smacznego!
To ja się chciałam podpisać pod każdym Twoim słowem! Zarówno co do smaku zupy - pyszna (nie tak dawno sama ugotowałam ją po raz pierwszy!) jak i co do restauracji Bulaj - jedzenie absolutnie przepyszne! A jadłaś tam najlepszą na świecie bezę?!
OdpowiedzUsuńPzdr serdecznie Aniado
Jadłam bezę, bo mi kelner polecił. I słusznie uczynił :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie sprawdziłam, że u Ciebie też solanka i tak sobie myślę, że gotowanie lubię też dlatego, że taką zupę da się przyrządzić za każdym razem nieco inaczej, ale zawsze pysznie :)
A Ty też z Trójmiasta?
Pozdrawiam
agus
OdpowiedzUsuńja mam pytanie dotyczace kulebiaka, zastanawiam sie nad zabraniem sie za niego, chociaz obawiam sie ze wzgledu na to, ze moj piekarnik strasznie dziwnie dziala i przypala mi potrawy:( pytanie brzmi: mniej wiecej jakiej dlugosci jest uzyta tam keksowka? pozdrawiam
->agus: Moja keksówka ma około 33x10cm. A Twój piekarnik przypala tylko z wierzchu? Może przykryjesz folią aluminiową? I pamiętaj, że mój z kolei wcale nie grzeje specjalnie mocno, więc ustaw niższą temperaturę.
OdpowiedzUsuńagus
OdpowiedzUsuńDziękuję, niestety pali od spodu, nie wiem co robic. Muszę zmniejszać temperaturę i czas pieczenia wielokrotnie i zawsze to wielka niewiadoma jak wyjdzie. A piekarnik całkiem młody, firma Amica.
Dzień dobry:)
OdpowiedzUsuńTylko się chciałam pochwalić,ze dotarły juz do mnie przyprawy ! Są super! Już nie mogę się doczekać ,kiedy ich uzyję,na pierwszy ogień pójdą do drobiu i piernika:)))))
Bardzo się cieszymy i życzymy udanych potraw z ich udziałem :-)
OdpowiedzUsuńCiekawie to wygląda, muszę spróbować
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
Usuńtu gdnie mieszkam, nie ma ogórków kiszonych :( czy mogę dodać konserwowe czy to już nie będzie to? :(
OdpowiedzUsuńNiestety, jeśli dodasz konserwowe, bo wyjdzie zupełnie co innego :( Kiszonek nie ma czym zastąpić, jedyne co Ci pozostaje, to spróbować samej zakisić, albo zrobić smaczną zupę rybną bez kiszonych ogórków.
UsuńOch, wydaje się pyszna!
OdpowiedzUsuń