Dzisiaj odpowiedź na kolejną prośbę dotyczącą potraw na
Boże Narodzenie. Otóż miało być chrupiące ciasto z dużą ilością bakalii i
proszę! Z tym, że u mnie trochę chrupie, a trochę się ciągnie ze względu na
przewagę fig i daktyli w nadzieniu. Nie szkodzi, można zmienić proporcje i dodać
więcej migdałów i orzechów (np. laskowych).
Powiem szczerze i bez ogródek: moim zdaniem jest przepyszna!
Idealna na czas świątecznego rozpasania.
Polecam.
Anka
Składniki:
ciasto:
- 220 g mąki (około 1 i 1/3 szklanki)
- 30 g cukru pudru (1-2 łyżki)
- szczypta soli
- 140 g zimnego masła (masła może być też 125 g, a nawet 150g)
- 1 żółtko
- ewentualnie: odrobina zimnej wody lub soku z pomarańczy
nadzienie:
- 100 g orzechów włoskich
- 100 g migdałów bez skórki + garść mielonych do posypania spodu
- 200 g suszonych fig
- 200 g suszonych daktyli
- 75 g masła
- 3 łyżki miodu
- 1-2 łyżki cukru pudru
- 3 łyżki kwaśnej śmietany
Sposób przygotowania:
Ciasto kruche jak zwykle możecie zrobić z dowolnego
przepisu.
Przesiewam mąkę (zazwyczaj dodaję też krupczatkę), dodaję
cukier puder i sól, mieszam. Wrzucam pokojone w kostkę zimne masło, rozcieram
czubkami palców na małe kawałeczki. Dodaję żółtko i, jeśli trzeba wlewam płyn.
Krótko zagniatam ciasto, formuję gruby placek, owijam folią i wkładam do
lodówki na co najmniej godzinę (lub na dwa dni).
Rozwałkowuję, wykładam formę do tarty, obcinam brzegi i
nakłuwam spód widelcem. Znowu wstawiam do lodówki na pół godziny. Z resztek
ciasta wykrawam gwiazdki, układam na desce wyłożonej papierem do pieczenia lub
folią aluminiową i też wstawiam do lodówki.
Wykładam ciasto papierem do pieczenia, wysypuję na papier
fasolę lub ryż, żeby obciążyły ciasto i wstawiam do piekarnika nagrzanego do
200 stopni na 10-15 minut.
Zdejmuję papier i jeszcze podpiekam spód przez jakieś 5
minut.
Przygotowuję nadzienie, zazwyczaj robię to, gdy ciasto
schładza się drugi raz w lodówce.
Orzechy i migdały grubo siekam. Figi i daktyle kroję w paski
(można w kostkę, jeśli ktoś woli drobniejsze kawałki).
Na dużej patelni rozpuszczam masło, dodaję miód i mieszam. Wsypuję
orzechy i migdały, smażę kilka minut. Posypuję cukrem pudrem, jeszcze smażę,
wreszcie dodaję kwaśną śmietanę i zagotowuję. Dodaję figi i daktyle, mieszam i od razu zestawiam z ognia.
Podpieczony spód tarty posypuję warstwą startych migdałów,
wykładam nadzienie i wyrównuję. Na wierzchu układam gwiazdki. Wstawiam do
piekarnika, obniżam temperaturę do 180 stopni i piekę 20-30 minut.
Te gwiazdki na wierzchu dobrze byłoby posmarować żółtkiem,
ale zapomniałam. Tartę można posypać cukrem pudrem.
Oh, piękności! :)))
OdpowiedzUsuńMmmm, boskie składniki! Musi smakować rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuń->nitka i widelec: Specjalnie dla Ciebie ją zrobiłam :)
OdpowiedzUsuń->Majana: Nieskromnie powiem tylko: tak! :)) Pozdrawiam Cię serdecznie :)
PIĘKNA! I musi (musiała?) być przepyszna.
OdpowiedzUsuńCzemu moje tarty nie wychodzą takie równiutkie?
Marta
Wygląda na chrupiące i z taką ilością bakalii nie miałoby się czego wstydzić na balu keksów :D
OdpowiedzUsuń@ Pstrykam: Domyślam się! Stąd mój bezgraniczny zachwyt! Dziękuję, zabiorę się za nią po świętach już chyba - tam, gdzie będę spędzać święta, naliczyłam już 5 różnych rodzajów wypieków, rozum podpowiada, że jest granica.... ;)
OdpowiedzUsuń