Pójdę pod prąd sugerowanym przez media trendom, bo jak co roku nie mam postanowień, także odnośnie diety (dobre chęci mam cały rok), a w dodatku ostatnio sobie przypomniałam o rillettes, czyli tłustym smarowidle do chleba.
Oczywiście rillettes można zrobić na przykład z łososia i wtedy będzie zdrowo i modnie, ale chociaż łososia mogłabym jeść codziennie, to kawał karkówki też często pojawia się u mnie w lodówce, szczególnie zimą. Zrobiłabym też rillettes z kaczki lub gęsi, ale problem polega na tym, że opisywaną potrawę dusi się długo i wytrwale we własnym tłuszczu, a drobiowego smalcu nawet nie chce mi się szukać.
Niech Was nie zmyli francuska nazwa, bo to smarowidło jest jednym z najlepszych pomysłów na zakąskę pod swojską wódkę. Co prawda już nawet nie pamiętam, kiedy ostatnio piłam wódkę, ale kanapka z chleba na zakwasie z mięsnym rillettes oraz kiszonym ogórkiem lub musztardą nieodmiennie mi smakuje.
Najpierw zrobiłam sobie rillettes podstawowe, tylko sól, pieprz i odrobina czosnku. Następnym razem z pewnością wsypię sporo majeranku, a potem zacznę eksperymenty z cebulką i jabłkiem. Albo wymyślę zupełnie coś innego o czym jak zwykle nie omieszkam Was poinformować.
Anka
Składniki:
- ok. 800 g wieprzowiny (wzięłam karkówkę)
- 200 g smalcu
- sól, pieprz
- 2 ząbki czosnku
- woda
dodatki:
ziele angielskie, majeranek, jałowiec, goździki,
wino, bulion
i wiele, wiele innych
Sposób przygotowania:
Rillettes można przygotowywać z różnych gatunków mięsa. Ponieważ wzięłam niezbyt tłustą karkówkę, to dodałam smalcu, ale jeśli będziecie robili na przykład z samego boczku, może się okazać, że dodatkowy tłuszcz nie będzie już potrzebny. Następnym razem zrobię rillettes z łopatki.
Mięso kroję w kostkę, wkładam do garnka z grubym dnem (mam żeliwną brytfankę), dodaję smalec i wlewam odrobinę wody. Wody ma być tyle, by po rozpuszczeniu smalcu mięso było ledwie przykryte.
Posypuję solą i pieprzem, dodaję obrane i lekko zmiażdżone ząbki czosnku (można pokroić w plasterki). Gotuję na wolnym ogniu pod przykryciem przez około 4 godziny. Jeśli woda się wygotuje, należy dolać. Potem zdejmuję pokrywkę, rozdzielam włókna mięsa widelcem i jeszcze gotuję, by woda całkiem odparowała. Myślę, że zajęło to około godziny.
Gotowe rillettes jest mięciutkie i rozpada się pod dotknięciem, ale warto jeszcze trochę porozgniatać, co uczyniłam zwykłą łopatką.
Rillettes przekładam do słoiczków i trzymam w lodówce. Bez lodówki zresztą też całkiem długo wytrzymuje.
ale smakowitości...;)
OdpowiedzUsuńOkrasa z wędzonego pstrąga podana na kwaśnej śmietanie z kawiorem, sałatce z ogórka i pumperniklu - czyli rillette z wędzonego pstrąga podane w krakowskiej restauracji Ancora za jedyne 29,-
OdpowiedzUsuń:(
wolę Twoje!
O tej porze roku to ja tam nawet na pomidora nie mam ochoty. Za to skibke chleba z takim smarowidłem i kiszonym ogórasem, bym zjadła.
OdpowiedzUsuńJa bym tak z ogórkiem kiszonym wciągnęła !:)
OdpowiedzUsuńjak z łososia? Poproszę o przepisik
OdpowiedzUsuńZ łososia jeszcze nie robiłam, ale chętnie o tym pomyślę przy najbliższej okazji. O ile dobrze pamiętam rybę się gotuje, a potem miesza z kwaśną śmietaną.
Usuńa ja mam pytanie ile słoiczków otrzymam z takiej porcji? mam ochotę spróbować, ale chyba z połowy porcji.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
U mnie na oko wyszły 3-4 szklanki, nie mierzyłam dokładnie.
OdpowiedzUsuńCzy mogę ten rillettes zrobić w wolnowarze?
OdpowiedzUsuń