Nie wiem kompletnie kiedy mi minęły ostatnie dwa tygodnie,
bo aż tyle trwała moja przerwa w zamieszczaniu postów. Ale nie wracam z pustymi
rękami i mam coś specjalnego dla wszystkich, którzy nie mogą się odnaleźć w poświątecznym kieracie: rewelacyjny obiad w pół godziny! Bez
wysiłku, wystarczy kupić dwie puszki (pomidory i rybę) oraz dodać to co akurat
macie w szafkach kuchennych i lodówkach. Bo jak zwykle nie jestem pryncypialna
i jeśli nie macie świeżej bazylii, to możecie dodać natkę pietruszki, a kapary
można w ogóle pominąć. Chociaż przyznaję, że mi ten obiad smakuje najbardziej,
gdy zgromadzę wszystkie podane składniki.
Gdybyście jednak nie mieli akurat ani tuńczyka, ani czarnych
oliwek, ani tym bardziej kaparów, to poprzestańcie na moim ulubionym sosie pomidorowym, który stanowi bazę tego posiłku. A świeżą bazylię zastąpcie suszonym
oregano.
Trzeba sobie życie upraszczać.
Smacznego!
Anka
Składniki:
- ½ kg spaghetti lub tagliatelle
- 1-2 ząbki czosnku
- kilka suszonych pomidorów
- puszka pomidorów bez skóry
- garść świeżych liści bazylii
- puszka łososia lub tuńczyka w sosie własnym
- 2 garści czarnych oliwek
- 1-2 łyżki kaparów
- ok. 50 g parmezanu
- sól, pieprz
- cukier
Sposób przygotowania:
Rozgrzewam oliwę z oliwek, wrzucam lekko zmiażdżone, obrane
i pokrojone w plasterki ząbki czosnku oraz suszone pomidory pokrojone w
paseczki, smażę 1-2 minuty uważając, żeby się nie przypaliły. Dodaję pomidory
wraz z sosem. Doprawiam solą, pieprzem i cukrem. Dokładam
kilka liści bazylii.
Gotuję na niewielkim ogniu przez około dwadzieścia minut. W tym czasie przygotowuję makaron według przepisu na opakowaniu.
Gotuję na niewielkim ogniu przez około dwadzieścia minut. W tym czasie przygotowuję makaron według przepisu na opakowaniu.
Gdy makaron już się dogotowuje, szybko miksuję sos
blenderem, doprawiam jeśli trzeba i wrzucam odsączonego i lekko rozdrobnionego
łososia lub tuńczyka. Mieszam, czekam aż ryba się ogrzeje i zestawiam z ognia.
Dodaję kapary oraz oliwki.
Gorący, odcedzony makaron nakładam na talerze, polewam sosem i posypuję parmezanem.
A jeszcze częściej wrzucam makaron do garnka z sosem i
dokładnie mieszam.
O mniam, pyszny obiadek!:)
OdpowiedzUsuńTunczyka prawie zawsze mam w lodowce :) Podoba mi sie ten makaron!
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować:)
OdpowiedzUsuń