Całkiem niedawno przeczytałam na blogu jednej z celebrytek straszliwą krytykę nowej książki Nigelli. Że fatalne przepisy, że składniki niedostępne i w ogóle bez sensu.
A ja mam słabość do Nigelli, lubię jej podejście do gotowania i jedzenia, chociaż prawie zawsze muszę zmniejszyć ilość cukru przynajmniej o jedną trzecią :)
Fakt, niespecjalnie widzę w sklepach golden syrup, ale przecież za każdym razem, gdy zaczynam przeglądać którąś z posiadanych książek Nigelli, znajduję tam coś dla siebie.
Więc dzisiaj tarta Nigelli z książki „Jak być domową boginią”, z tym że ona robiła spód ciasteczkowy, a mi się zachciało zwykłego kruchego ciasta. Tak naprawdę do limonki idealnie pasuje spód czekoladowy, więc można zmieszać ciasteczka z masłem i stopioną czekoladą tak jak tu. a w dodatku będzie mniej roboty.
Jakiego spodu byście nie wybrali, tarta jest przepyszna. Polecam.
Anka
Składniki:
ciasto:
- 250 g mąki
- 30 g cukru pudru
- szczypta soli
- 130 g masła
- 1 żółtko
- odrobina zimnej wody
nadzienie:
- 5 limonek
- 5 żółtek + 3 białka
- 1 puszka słodzonego mleka skondensowanego (ok. ½ kg)
Sposób przygotowania:
Kruche ciasto przygotowuję tak jak zwykle: przesiewam mąkę, mieszam z cukrem pudrem i solą. Dodaję pokrojone w kostkę zimne masło i rozcieram czubkami palców na małe kawałeczki, jeśli zrobicie to przy pomocy robota kuchennego – jeszcze lepiej. Dodaję żółtko (mogą być dwa, ale mam już znowu za dużo zamrożonych białek) i wlewam 1-2 łyżki zimnej wody. Zagniatam ciasto. Owijam w folię spożywczą i chowam do lodówki na co najmniej godzinę.
Wyjmuję, rozwałkowuję (folia spożywcza znowu się przydaje przy wałkowaniu, wtedy nie trzeba podsypywać mąką) i wykładam formę do tart cienką warstwą ciasta. Przycinam brzegi.
Wykładam formę z ciastem papierem do pieczenia i wysypuję na papier obciążenie: ryż, fasolę lub specjalne kuleczki (używam ryżu i to wielokrotnie tego samego).
Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na około 10 minut. Potem zdejmuję papier z obciążeniem i znowu wstawiam na 5-7 minut do gorącego piekarnika.
Przygotowuję nadzienie.
Limonki dokładnie szoruję, potem zanurzam na chwilę we wrzątku. Osuszam. Ścieram na drobnej tarce skórkę z trzech limonek, a ze wszystkich pięciu wyciskam sok. Soku powinno być 150 ml i u mnie wyszło dokładnie tyle z 5 sztuk.
Ucieram żółtka aż zgęstnieją, dodaję skondensowane mleko, potem skórkę i sok z limonki. Ubijam pianę z białek, dodaję do masy i delikatnie mieszam wszystko łopatką.
Wykładam masę na podpieczony spód tarty i wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 25-30 minut.
Uwaga: mój piekarnik grzeje stosunkowo słabo i nie używałam termoobiegu, więc być może w Waszym należy ustawić temperaturę o 10 stopni niższą.
ale ładna!!troszkę lata w środku zimy:)
OdpowiedzUsuńLato pachnące limonką :)
UsuńDrogie Panie, pytałam kilka razy o różne rzeczy pod danym przepisem, ale nie dostaję odpowiedzi. Nie chce mi się teraz tych wszystkich pytań przepisywać, ale mam jedno zasadnicze: na ile osób są przeznaczone dane potrawy? Np. podoba mi się zupa z żółtej papryki i fasoli, ale na ile osób jej wyjdzie? Czy też ile porcji- mniej więcej? Zwykle przepisy podają ile wychodzi porcji. Wiem, że niby można się zorientować po ilościach ingrediencji, ale jednak, jak już przepis, to bardzo mi pasuje takie ułatwienie, żeby to podać.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Alicja
Naprawdę nie odpowiedziałyśmy? Dziwię się, bo generalnie staramy się odpowiadać na pytania w komentarzach, chociaż nie twierdzę, że nie mogłyśmy czegoś przeoczyć, więc czy może Pani jednak napisać gdzie nie odpisałyśmy? Będę zobowiązana.
UsuńNatomiast jeśli chodzi o liczbę porcji, to nie podaję ich celowo, bo jeśli zupa ma być tylko jako pierwsze danie, to wystarczy jej niewiele, natomiast jeśli jako danie główne, to trzeba liczyć większe porcje. Ogólnie liczy się szklankę bulionu na osobę, więc jeśli z zupie z żółtej papryki i fasoli wleje się 3 szklanki bulionu, to powinno wystarczyć na 3 osoby.
Pozdrawiam
:) Obie opublikowalysmy dzisiaj podobny przepis :) Bardzo apetyczna tarta :)
OdpowiedzUsuńCzas na limonki! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. A więc nie pamiętam wszystkich moich pytań, ale na mur zadałam jakieś pytanie pod "kapuśniaczkami" w okolicach Świąt. Chyba sobie jakoś poradziłam bo mi nawet wyszły, ale doceniam trudności manualne bo sama je miałam. Wyszły bardzo smaczne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję.
Alicja
Widzę! A tak się staram! :) Zwłaszcza, że na pytanie o zamianę drożdży odpowiadałam już nie raz :)
OdpowiedzUsuńPostaram się poprawić.
Pozdrawiam :)
Tarta wyglada pysznie! Mam tę książke Nigelli, dostałam pod choinkę. Pozaznaczałam sobie kilka przepisów do wypróbowania, jak tylko czas pozwoli:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
Nigella ma swój urok. Ja uwielbiam ją oglądać, a przepisy cenię za prostotę, a cóż golden syrup na zachodzie to tradycyjny składnik. Można go zrobić samemu, kupić w Mark&Spencer jesli ma się go w miescie, albo po prostu zastąpić miodem.
OdpowiedzUsuńDawno nie robiłam cytrusowej tarty. Zrobię jak odpokutuję swiąteczne obżarstwo ;)
ach, Nigella zawsze stworzy coś, co cieszy nie tylko podniebienie.
OdpowiedzUsuńpięknie się prezentuje jej tarta w Twoim wykonaniu. z chęcią bym się skusiła ;]
a ja z krytyką się trochę zgodzę - książki Nigelli tanie nie są, a trochę szkoda wydawać stówę na książkę, z której wykorzystam mniej niż 1/4 przepisów... acz sama do Nigelli też mam słabość, bo jak już coś z jej przepisu ugotuję to jest na prawdę pyszne :)
OdpowiedzUsuńTrochę tak, ale moim zdaniem to dotyczy chyba większości książek tych bardzo sławnych kucharzy - do wykorzystania jest garstka przepisów. Z tym, że akurat z książek Nigelli robiłam naprawdę sporo i byłam zadowolona :)
UsuńTartę wyjęłam z piekarnika około godz. 16.00. Teraz są już tylko śladowe ilości. Jest pyszna. Polecam!
OdpowiedzUsuńJohanna86
Wow! Brzmi apetycznie! W sam raz coś na dziś :) Lecę do sklepu po składniki!
OdpowiedzUsuńTo jest niebo w gębie! Polecam gorąco! Tarta robi się jakby z serkiem limonkowym - pychota! Dziękuję szalenie za przepis i będę robić kolejne!
Usuń