Ciasteczko?
U mnie nawet pojawił się już Specjalny Słój Ciasteczkowy,
szkoda tylko, że z powodu notorycznego braku czasu, ostatnio jest raczej pusty.
Pieguski robiłam już niejednokrotnie i są to niewymagające wysiłku, za to bardzo
smaczne ciasteczka. Z tego co pamiętam wzięłam przepis z Moich Wypieków (zawsze
dobre źródło), ale nieco go zmodyfikowałam, na przykład po to, by ciastka zmieściły się na
dwóch dużych blachach.
Bardzo polecam.
Anka
Składniki:
(na dwie blachy)
- 200 g miękkiego masła
- ½ szklanki drobnego cukru (a nawet 1/3)
- 1 jajko
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego (niekoniecznie)
- 2 szklanki mąki
- ½ łyżeczki proszku do pieczenia
- ½ łyżeczki sody oczyszczonej
- 100 g gorzkiej czekolady
- 50 g białej czekolady
- 75 g suszonej żurawiny lub rodzynek (lub np. orzechów)
Sposób przygotowania:
Przesiewam mąkę, mieszam z proszkiem do pieczenia i sodą.
Czekoladę kroję na małe kawałki.
Ucieram masło z cukrem na gładką masę, dodaję ekstrakt
waniliowy i jajko. Stopniowo wsypuję mąkę i wszystko dokładnie mieszam
mikserem. Na koniec dodaję posiekaną czekoladę i żurawinę, dokładnie mieszam
łopatką. Ilość i rodzaj dodatków możecie oczywiście dowolnie zmieniać: różne rodzaje czekolady, rodzynki, migdały, suszone morele, itp.
Z masy formuję kulki wielkości orzecha włoskiego i układam
na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Spłaszczam kulki widelcem.
Wstawiam do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na 10-15
minut.
lubię chrupanie domowych ciasteczek. rozluźnia mnie to.
OdpowiedzUsuńWyglądaja wspaniale :) domowe ciasteczka sa najsmaczniejsze :)
OdpowiedzUsuńChwaliłam się, że to JUŻ? Że JUŻ mam ten mój wyczekany piec? Najpierw przetestowałam na Waszej tarcie z brokułami, czy piec w ogóle do czegokolwiek się nadaje. Nadaje się. Następnie karpatka. Nadaje się na coś więcej! Potem parę babek - test, czy temperatura się zgadza. Zgadza się. Ani zakalec nie wyszedł, ani nie spaliłam. A teraz chyba się skuszę na te ciasteczka... To będzie test, czy aby równiutko z każdej strony piecze...
OdpowiedzUsuńI tak od sześciu tygodni... A tyłek rośnie...