Nie mogę patrzeć na to, co się dzieje na boisku (za bardzo się denerwuję), zostało dziesięć
minut do końca, więc notuję przepis.
Znowu bułeczki drożdżowe. Mięciutkie, delikatne i
przepyszne. Właściwie to wariacja na temat tych bułeczek, tyle, że dodałam trochę
więcej masła, mniej mąki, zwinęłam ślimaczki i posypałam kruszonką. Jeśli ktoś
bardzo chce, może dorzucić jeszcze jedno żółtko.
Anka
Składniki:
(na 10-12 bułek)
- 400 g mąki
- 25 g drożdży
- 60-80 g waniliowego lub zwykłego cukru
- 100 g roztopionego i przestudzonego masła
- 150 ml mleka (lub odrobinę mniej)
- 1 jajko
- szczypta soli
kruszonka:
- ½ szklanki mąki
- ½ szklanki cukru
- 100 g roztopionego masła
Sposób przygotowania:
Wszystkie składniki powinny być co najmniej w temperaturze
pokojowej. Mleko zazwyczaj leciutko podgrzewam.
Drożdże rozkruszam, rozcieram z łyżeczką cukru, przykrywam i
odstawiam na kwadrans w ciepłe miejsce. Gdy się spienią, można dodawać do
reszty składników.
Do miski przesiewam mąkę, mieszam z solą i cukrem.
Dodaję drożdże, mleko, jajko i masło zagniatam ciasto. Teraz mam to szczęście, że
robi to za mnie robot, ale jeśli zagniatacie ręcznie, to można nie dodawać od
razu masła, tylko dopiero po kilku minutach stopniowo je wgniatać.
Formuję kulę, wkładam ciasto do miski, przykrywam i
odstawiam mniej więcej na godzinę do podwojenia objętości.
W tym czasie przygotowuję kruszonkę. Kruszonki wyjdzie
zdecydowanie zbyt dużo, spokojnie wystarczyłaby połowa składników, ale ja
resztę wkładam do pudełka i zamrażam. Wykorzystam przy następnej okazji.
Masło mieszam dokładnie z mąką i cukrem, rozcieram na małe
kawałeczki. Odstawiam.
Gdy ciasto wyrośnie, bardzo krótko je zagniatam. Dzielę na
10-12 kawałków, formuję bułeczki. Bułeczki można wykonać w sposób tradycyjny,
ale ja lubię zrobić długie wałeczki, lekko rozpłaszczyć i zwijać ślimaczki.
Układam bułeczki na wysmarowanej tłuszczem lub wyłożonej
papierem do pieczenia blasze i odstawiam pod przykryciem na około pół godziny.
Delikatnie smaruję bułeczki roztrzepanym jajkiem lub po
prostu mlekiem, posypuję kruszonką i wstawiam do piekarnika nagrzanego do 190
stopni na 20-30 minut.
Cudowne! Piękne, pyszne i pachnące!
OdpowiedzUsuńPiękne bułeczki, pachną aż u mnie:)
OdpowiedzUsuńaj, widzę, że i Ciebie drażniła słaba gra naszej reprezentacji?
OdpowiedzUsuńja kibicowałam, ale.. no, zadowolona nie jestem, o nie!
ale, nieważne.
wracając do bułeczek - przyjemny temat, i to jak! są po prostu świetne.
Przejrzyj przepis na zimno raz jeszcze. Na pewno niczego nie brakuje? Ja wczoraj na meczu piekłam chleb i zapomniałam... posolić :)
OdpowiedzUsuńBułeczki upiekę na Niemcy-Portugalia. Może emocje będą słabsze i niczego nie zapomnę...
Nic o EURO?
OdpowiedzUsuńi ponownie przepis z tego bloga wyszedł doskonale smacznie ^^,
OdpowiedzUsuń