Chuda
Składniki:
Ciasto:
- 180 g mąki
- 100 g masła
- 1 żółtko
- szczypta soli
- 1 łyżeczka cukru
- zimna woda
- 2 żółtka
- 2 łyżki cukru
- 250 g serka mascarpone
- maliny
Sposób przygotowania:
Do przesianej mąki wsypuję sól i cukier, następnie wrzucam masło i siekam na drobne kawałeczki. Dodaję odrobinę wody, by ciasto było elastyczne. Szybko zagniatam, a następnie rozwałkowuję niezbyt cienko na okrągły placek.
Formę na tartę (o średnicy 26 cm) lekko smaruję masłem, wylepiam ją ciastem, które nakłuwam widelcem. Na wierzch kładę arkusz papieru śniadaniowego i wysypuję nań suchy groszek - obciąża spód tarty i nie powstają wybrzuszenia.
Ciasto wstawiam do piekarnika nagrzanego do 175 stopni (termoobieg + dolna grzałka), piekę ok. 35 minut. Oczywiście każdy z Was najlepiej zna swój piekarnik, zatem proszę kontrolować czas pieczenia – efekt ma być apetycznie rumiany.
Ciasto musi wystygnąć, zatem trzeba upiec go wcześniej. Ja upiekłam przy śniadaniu, a tarta była na deser po obiedzie.
Kiedy ciasto jest już zimne, można zabrać się za krem. Jest to błyskawiczna czynność: ubijam żółtka z cukrem na kogel-mogel, a następnie dodaję serek mascarpone. Ponieważ robotę powierzyłam, jak zawsze, robotowi kuchennemu, po dodaniu serka włączyłam wolne obroty i ubijałam krótko – w wakacje przydarzyła mi się bowiem nieprzyjemna przygoda, ubijałam za długo i krem się rozpłynął. Tym razem nie było skuchy, krem wyszedł idealnie gładki, gęsty i pyszny.
Rozsmarowuję krem na cieście, układam maliny. Warto schłodzić w lodówce, ale jest ryzyko, że nie zdążycie ;-)
pyszna, lubię z mascarpone
OdpowiedzUsuńTeż bym wybrała Twoją tartę zamiast czekolady:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Magda
Uwielbiam takie tarty :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie podoba mi się taka tarta!:)
OdpowiedzUsuńPiękna ta tarta :)
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczyny! :-)
OdpowiedzUsuńMusi być przepyszna :) Aż chce się jeść...
OdpowiedzUsuńjest efektowne przez te maliny zatopione w kremie :-)
OdpowiedzUsuńEfektownie i przepyszne :-)
OdpowiedzUsuńTarta jest BOSKA!!! Uniwersalna i całoroczna. Wreszcie znalazłam ciasto dla siebie (bo ja nie z tych słodyczolubnych) ;-D Dzięki za natchnienie!!!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :-)
UsuńTartę robiłam na niedzielę i wyszła PYCHA. Krem nieco mi się rozjechał (bo nie doczytałam, moja wina), ale zastygł trochę więc ok. Polecam, bo naprawdę PYCHA.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :-)
UsuńChuda, jestem nienormalna. Wylozylam mase na ciasto, wetknelam mrozone maliny i wlozylam z powrotem do piekarnika. Po 15 minutach stwierdzilam, ze nie sprawdzilam na jak dlugo - zagladam do przepisu - a tam ani slowa o ponownym wkladaniu tarty do piekarnika :DDD
OdpowiedzUsuńna szczescie ladnie sie upieklo i nadal bylo pyszne :)
No prosze, sis, tym sposobem opracowałaś nową recepturę :-)
OdpowiedzUsuńja też robiłam jak sistermoon... juz dwa razy... ale nie zdążyłam się nia naiceszyć i rozsmakować, bo znikła :-)
OdpowiedzUsuń