Chyba, że te ludziki lego stały się już u Was w domu niemodne.
Lukru plastycznego używałam już kilka razy i muszę przyznać,
że możliwości są spektakularne, nawet dla takiej posiadaczki dwóch lewych rąk i
beztalencia artystycznego jak ja. Szukałam czegoś prostego, acz przyciągającego
wzrok siedmiolatka. I chyba trafiłam.
Anka
Składniki:
- tort o średnicy ok. 22 cm
- ½ kg niebieskiego lukru plastycznego (czerwonego, zielonego…)
- ¼ kg żółtego lukru plastycznego
- odrobina czarnego lukru plastycznego
- biały pisak do tortów (przyda się później do pierniczków)
Sposób przygotowania:
Gotowy tort schładzamy w lodówce. Ważne, by wziąć raczej
twardszy krem (na pewno bita śmietana nie jest najlepszym pomysłem, ale już
zmieszana z duża ilością mascarpone i np. serkiem kremowym jest ok). Krem musi
być gładko rozprowadzony na torcie.
Posypuję stolnicę cukrem pudrem i rozwałkowuję żółty lukier.
Układam pierwszą warstwę na górze tortu. Tak jak w przypadku kruchego ciasta,
można się wspomóc folią spożywczą przy rozwałkowywaniu.
To było proste. Teraz zaczynają się schody. Rozwałkowuję niebieski lukier, tak by przykrył cały tort łącznie z bokami.
Wycinam prostokątny otwór, w którym będą oczy.
Teraz najtrudniejsze zadanie, czyli narzucenie rozwałkowanej
płachty lukru plastycznego na tort. Im będzie grubsza, tym łatwiej to zrobić,
ale ponieważ nie lubię smaku lukru, to staram się rozwałkowywać jak najcieniej.
Inna sprawa, że większość dzieci go lubi, więc generalnie nie ma problemu.
Kiedy już udało mi się w miarę wygładzić powierzchnię tortu
i ułożyć fałdy, nożem wycinam z rozwałkowanego czarnego lukru brwi i oczy.
Kładę na torcie i pisakiem (lub zwykłym lukrem z cukru pudru i wody) kończę
oczy.
I jeszcze jedna uwaga: można się zastanowić nad większą
ilością kolorowego lukru plastycznego. Pół kilograma niebieskiego lukru, który
miałam, trzeba było rozwałkować cienko i rwał się przy nakładaniu na tort.
Może rozsądniej byłoby kupić czerwony i zużyć resztę do
świątecznych wypieków.
Lukier plastyczny kupuję w sklepach internetowych.
Och, jaka szkoda, ze moj Ninjago urodziny mial juz w pazdzierniku.Ale, ale corka bedzie swietowac za dwa tygodnie, ucieszylabym ja bardzoooo:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.Charta
szacun, Aniu, szacun! :-)
OdpowiedzUsuńMoi synowie to by Cie na rekach nosily i calowaly po nogach :)
OdpowiedzUsuńBOSKI :D
OdpowiedzUsuńHa ha ;D Boska dekoracja!:)
OdpowiedzUsuńZ uwielbienia do Waszego bloga, nominowałam go do nagrody Liebster blog, więcej informacji znajdziecie u mnie: http://kresowapanienka.blogspot.com/2012/11/liebster-blog.html
OdpowiedzUsuńSympatyczna akcja, pozdrawiam ;)