niedziela, 12 maja 2013

Pasztet z majowych pokrzyw

To danie wymaga podjęcia pracy w terenie, bo na straganie pokrzyw raczej nie uświadczy. Jest ona (ta praca w terenie) bardzo przyjemnym i relaksującym zajęciem, oczywiście pod warunkiem, że dysponujemy rękawicami ogrodowymi odpowiedniej grubości. Zalecam zresztą używanie rękawic podczas całego procesu przygotowania pasztetu, co beztrosko zlekceważyłam na etapie kuchennej obróbki listków (oj tam, oj tam, najwyżej mnie poparzą!) i potem przez cały wieczór i noc ręce pulsowały mi wściekłym, piekącym bólem.

Aby zdobyć podstawowy składnik naszego pasztetu udajemy się na łąkę albo miedzę daleko od szosy i zbieramy młode listki pokrzywy przed kwitnieniem, zatem w maju. 


- A te starsze się nie nadadzą? - zapytała przekornie moja Mama, która energicznie okopywała grządki truskawek, gdy ja skubałam pokrzywy na miedzy.


Nie mam pojęcia, bo to mój debiut w zakresie wykorzystania chwastów w kuchni. Stosowałam się do zaleceń Izabeli Lewosińskiej, autorki książki „Kuchnia którą polubisz”. Autorka zapewnia, że młoda pokrzywa jest bogatym źródłem witamin C, K, B2.


Chuda

Składniki:

  • 5 szklanek posiekanej pokrzywy
  • 1 średni por
  • 0,5 szklanki kaszy jaglanej
  • 1 jajko (zapomniałam)
  • 2 ząbki czosnku (dałam 3)
  • 3 łyżki sosu sojowego
  • 2 łyżki przyprawy warzywnej typu vegeta (albo 2 łyżki mielonych warzyw suszonych i 1/3 łyżeczki soli)
  • 4 łyżki oliwy z oliwek
Sposób przygotowania:

Kaszę jaglaną płuczę, zalewam 1,5 szklanki wody, doprowadzam do wrzenia i gotuję na małym ogniu do miękkości ok. 20 minut. Kasza wchłonie całą wodę, więc trzeba pilnować i mieszać.

Por myję dokładnie, kroję wzdłuż na pół i potem w półplasterki razem z zieloną częścią. Na dużej patelni rozgrzewam oliwę, duszę na niej pora ok. 5 minut.

Listki pokrzywy myję dokładnie i osuszam (odwirowuję jak wszystkie zielone liście w suszarce do sałaty), kroję drobno (ale bez przesady, i tak na końcu wszystko się miksuje) i wrzucam na patelnię do pora. Wlewam 0,5 szklanki wody, wsypuję przyprawę warzywną. Wszystko razem duszę pod przykryciem przez 10 minut.

Do miski wsypuję ugotowaną kaszę, uduszone pokrzywy z porem, czosnek przeciśnięty przez praskę i jajko (o którym zapomniałam). Wszystko miksuję na gładką masę.

Formę do zapiekania smaruję oliwą i nakładam masę. Wystarczyło jej na 6 gniazd przeciętnych muffinek, 6 niedużych porcji. Zapiekam 20 minut w temperaturze 180 stopni. Z wierzchu nieco przyciemnieje, ale w środku jest intensywnie zielony.

W smaku przypomina dobrze przyprawiony szpinak, ale to zapewne z powodu czosnku :-)


1 komentarz:

  1. ja majowe pokrzywy parzę i naparem płucze włosy a jak kiedyś mi fryzjerka trwałą spaliła to jadłam pokrzywy jako dodatek do twarożku żeby szybciej rosły ;-) o własnie teraz też fryzjerka pofantazjowała i muszę pojeść szybciej osiągnę efekt mojej wizji fryzury !
    pasztetu nie zrobię bo nie przepadam za takim "czymś"

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails
/*Google anatytics */