A dokładniej figowo-rodzynkowe, ale jeden przymiotnik
brzmiał lepiej w tytule.
Przepis znalazłam u Marthy Stewart. Naturalnie nadzienie
może być zrobione z dowolnych suszonych owoców: żurawiny, daktyli czy moreli.
Sok pomarańczowy dodał nieco kwaskowatego posmaku, ale jeśli nie macie ochoty
na pomarańcze, można zalać owoce sokiem jabłkowym i na przykład lekko dokwasić
cytryną.
Na pewno będą też pyszne w wersji jeszcze bardziej
świątecznej, czyli z nadzieniem takim jak w
tych kruchych babeczkach. A tak przy okazji, pamiętacie, że wspomniane
babeczki można zrobić wcześniej i zamrozić?
Naturalnie na pewno zwiniecie ciaśniej i dokładniej niż ja i
będą Wam wychodziły piękne spiralki, bo u mnie wiele ciastek miało raczej
trójkątny kształt. Ale niestety prezentacja nigdy nie była moją mocną stroną.
Za to smak polecam z pewnością.
Anka
Składniki:
(na dwie blachy)
ciasto:
- 350 g mąki
- 30-50 g cukru pudru
- szczypta soli
- 180 g zimnego masła
- 1 jajko
- ewentualnie: odrobina zimnej wody
nadzienie:
- 200 g suszonych fig
- 200 g rodzynek
- sok z dwóch pomarańczy
Sposób przygotowania:
Najpierw przygotowuję ciasto. Mąkę przesiewam, mieszam z
cukrem pudrem i solą. Dodaję pokrojone w kostkę masło. Rozcieram masło czubkami
palców na malutkie kawałeczki. Dodaję jajko i ewentualnie łyżkę zimnej wody,
krótko zagniatam ciasto. Formuję placek (lub kulę, jeśli wolicie, ale placek
się lepiej rozwałkowuje), owijam folią spożywczą i wkładam do lodówki na co
najmniej pół godziny.
Teraz nadzienie: figi i rodzynki wkładam do garnka, zalewam
sokiem z pomarańczy i gotuję na wolnym ogniu przez około 20 minut często
mieszając. Jeśli soku jest za mało, dolewam w trakcie soku jabłkowego lub nawet
wody. Gdy owoce zmiękną i zostanie niewielka ilość płynu, zestawiam z ognia i
miksuję. Studzę.
Rozwałkowuję ciasto na dwa prostokąty. Rozsmarowuję
nadzienie zostawiając wolne brzegi i zwijam wzdłuż dłuższego brzegu (gdy
przygotowuję pierwszą połowę ciasta, druga oczywiście czeka w lodówce). Teraz,
jeśli mam czas, rolki znowu owijam folią i chłodzę w lodówce, ale jeśli nie
chcę czekać, to po prostu kroję ostrym nożem na plastry i układam na blasze wyłożonej
papierem do pieczenia.
W moim piekarniku pieczenie zajęło co najmniej 15 minut (bliżej
20) w temperaturze 190 stopni Celsjusza, ale jeśli Wasz sprzęt ma tendencje do
przypiekania, to ustawcie 180 stopni.
Smacznego!
Figowe ? Genialne smaki !
OdpowiedzUsuńŚliczne są! Podoba mi się dodatek fig, nawet bardzo.:)
OdpowiedzUsuńWow! To musi być pyszne!!!! :):):) trzeba spróbować :)
OdpowiedzUsuń