Na szczęście pogoda nie zachęca jeszcze do wielogodzinnego
stania przy garach, więc nadal gotuję na leniwca (leczo to się właściwie samo
robi, a szarlotka to też żadna filozofia). Dlatego sięgnęłam po zakurzoną
książkę „Muffiny”, której pochodzenie ginie w mrokach dziejów (a raczej: mojej
pamięci). Książka wygląda tak:
Sama książka nie wzbudza we mnie szczególnych zachwytów, to
raczej przegląd dodatków, które można dorzucić do muffinek. Przepis, z którego
korzystałam jest wielokrotnie powielony, zmieniają się tylko dodatki: banany,
gruszki, jabłka. Przyznam jednak, że jeśli ma się już na wyposażeniu blaszkę do
muffinek, to właśnie takie książki przydają się w kuchni, jeśli oczywiście nie
szuka się przepisów w internecie. Pomysłów jest bowiem sporo: muffiny na
przyjęcia, z alkoholem, czy na słono, a do tego bajgle i donaty.
Podsumowując: nic rewelacyjnego, ale kiedy nie wiadomo na co
się ma ochotę, a nie chce się człowiek narobić, to może się przydać.
A wracając do upieczonych przeze mnie muffinek z gruszkami: wyszły mięciutkie, wilgotne i naprawdę pyszne. No i o tej porze roku po prostu
trzeba zrobić coś z gruszkami.
Anka
Składniki:
- 250 g gruszek (wzięłam 2 nieduże gruszki)
- 2 łyżki soku cytrynowego (pominęłam)
- 250 g mąki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia (wzięłam 1 dość czubatą)
- ½ łyżeczki sody oczyszczonej
- 1 jajko
- 125 g cukru (wzięłam najwyżej 100 g)
- cukier waniliowy lub ekstrakt waniliowy
- 80 ml oleju
- 250 g jogurtu naturalnego
Sposób przygotowania:
Rozgrzewam piekarnik do 180 stopni. Formę do muffinek wykładam
papilotkami (wyszło około 15 sztuk, więc wzięłam jeszcze pojedyncze foremki
silikonowe).
Przesiewam mąkę, mieszam z proszkiem do pieczenia, sodą,
cukrem waniliowym i cukrem.
Jajko roztrzepuję z olejem i jogurtem.
Łopatką mieszam suche i mokre składniki.
Gruszki obieram, wycinam gniazdo nasienne, kroję w niewielką
kostkę. W przepisie radzono, by skropić sokiem z cytryny, ale ja sobie
odpuściłam i dodałam owoce do masy zanim zdążyły zmienić kolor.
Piekę 25-30 minut. Studzę na kratce.
Można dosypać też szczyptę cynamonu, a biały cukier zastąpić
brązowym.
Kocham muffinki i gruszki. A te to idealne połączenie :D
OdpowiedzUsuńMoże nie ma tam wielkich odkryć, ale czasem przydają się właśnie takie proste pomysł, kiedy nie wiemy, co zrobić :)
OdpowiedzUsuńMuffiny wyglądają pysznie :)