Za to miałam pomarańczę. Więc wyszło to, co poniżej.
Anka
Składniki:
- 1 mały kalafior lub pół dużego
- 1 owoc granatu (jeśli duży, wystarczy połowa pestek)
- 1 pomarańcza
- mały słoiczek czarnych oliwek
- garść płatków migdałów
- ok. 150 g jogurtu naturalnego
- 1 łyżka tahini
- sok z cytryny
- sól, pieprz
- ewentualnie: mielony kumin
Kalafior dzielę na małe różyczki, posypuję solą i pieprzem i skrapiam oliwą. Rozkładam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiam do piekarnika nagrzanego do 220 stopni na około 20 minut (sprawdzam w trakcie pieczenia czy już dobry).
Gdy kalafior się piecze, podprażam na suchej patelni płatki migdałów, wyjmuję pestki z granatu, odcedzam oliwki i mieszam składniki sosu. Pomarańcze okrawam ze skórki, usuwając także białą błonkę, wycinam cząstki (trochę soku można dodać do jogurtu).
Gdy kalafior się upiecze, wykładam go na półmisek, czekam aż chwilę przestygnie (ale lubię, gdy jest jeszcze ciepły), dodaję oliwki, pestki granatu, pomarańczę, polewam sosem i posypuję płatkami migdałów.
Aha, przyznaję, że ilości składników są podane nieco na oko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz